Któregoś pięknego dnia wybrałam się na spacer wzdłuż naszej rzeczki, popatrzyć co ciekawego dzieje się w okolicznej przyrodzie. Już zapadła w zimowy sen, mimo że nie widać zimy (na szczęście!), śnieg prawie stopniał, świeciło słońce, było cudnie.
Doszłam do tamy jaką zbudowały bobry na rzece. Na szczęście jeszcze nie jest wysoka. Trzy lata temu była ogromna, bobry tak zatamowały bieg rzeki, że za tamą było sucho, natomiast przed - woda zalała łąki i pola. Pracownicy Ochrony Środowiska rozebrali tamę.
Bóbr europejski, fot. www. istotyzywe.pl |
W mojej okolicy ogromne drzewa są powalane jak kruche zapałki. Można powiedzieć, że las pomału przestaje istnieć. Posadziłam wzdłuż płotu nad rzeką młode sadzonki, też zostały "upiłowane" ich zębami i spławione do żeremi jako wspaniały przysmak obiadowy. Lubią drzewa liściaste, ale nie pogardzą też zimozielonymi.
Tak u nas pracują bobry! |
Są to zwierzęta dużych rozmiarów, żerujące nocą, są płochliwe i trudno je zobaczyć. Budują żeremia na rzekach i nory w ziemi. Nory, w których kwitnie rodzinne życie, mogą być oddalone od brzegu nawet kilka metrów, ale zawsze wejście do nich jest pod wodą. Nory mają jakby kominy, napowietrzające pomieszczenie. Są to zwykle dziury przykryte gałązkami, trawą, mchem, dzięki czemu stają się niewidoczne, taki mądry jest ten bóbr.
Idąc niedawno po łące wpadłam do takiej nory po pas. Że też nic sobie nie złamałam, to dziw! Ciężko mi było się wydostać. Byłam sama, tylko z pieskami, a one niestety nie były w stanie mi pomóc :)
Tu nieszczęsna dziura (komin) ,do której wpadłam:) |
nasza rzeczka |
tama, czyli żeremie |
Spacerując przeszłam tym mostkiem (obywatelska samoróbka :) na drugą stronę rzeki, wyszłam na pola i wtedy moim oczom ukazał się taki oto widok! Spłoszyłam sarenki.
Na szczęście moje psy są posłuszne i nie pobiegły za nimi, co nie znaczy, że nie wykazały zainteresowania. Zatrzymały się na polu i - jak widać na fotce poniżej - ze zdziwieniem patrzyły za nieznanymi im stworzeniami.
moje pieski |
Bobry są zwierzętami monogamicznymi, kochają swoich współmałżonków do ostatnich chwil życia. Jakie to piękne, bierzmy z nich przykład :)
Na koniec tego wpisu chciałam jeszcze pokazać, co nadal, mimo drugiej już połowy grudnia, kwitnie w naszym ogrodzie.
Łubin kwitnie już kilka tygodni, nie straszne mu były mrozy i śnieg. Podobnie zachowuje się klematis, kwitnie i kwitnie, chociaż jego liście są już bardzo brzydkie. W wiaderku, w którym trzymałam ziemię, wykiełkowały niedawno kwiaty maruny. Niezmordowany jest też groszek pachnący, ten nadal wygląda pięknie. Na grządkach jest świeża sałata, a także świeże... owoce poziomek. Mogłabym jeszcze wiele kwitnących roślin wyliczać. Czyżby rośliny się pomyliły? Czy może nie będzie zimy?
Zapewniam Was, to naprawdę aktualne zdjęcia...
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i nie przepracujcie się przed świętami!
Pa
Może będzie wiosna :) Nie będzie zimy :) U mnie w ogrodzie róże puszczają młode odrosty. Oby tylko nie przyszedł wielki mróz.
OdpowiedzUsuńA opowieść o bobrach bardzo wyczerpująca. Jednak to my, ludzie zabieramy zwierzętom coraz więcej miejsca do ich bytowania. Cóż, tak ten świat urządzony, że niestety nie mogą wszyscy się pomieścić.
Masz rację, ludzi przybywa, a zwierząt ubywa:( Nie szanujemy własnego środowiska.
UsuńPozdrawiam Ewo.
Witaj Aniu ! Bobry ładne zwierzątka.....na szczęście w mojej okolicy ich nie ma.
OdpowiedzUsuńMasz wspaniałe kwitnące okazy, groszek i łubin wyglądają pięknie, czasami natura zaszaleje.
U mnie magnolia zaczęła szaleć i puściła pączki, okryłam włókniną ale nie wiem jak sobie poradzi jak mróz ściśnie...
Pokazałaś cudowne zdjęcia, krajobraz z sarenkami i pieskami na polach wygląda przepięknie.
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję Elu, skoro u Ciebie szaleje magnolia, to może tej zimy nie będzie! :))) Pozdrawiam.
UsuńWspaniale się czyta Twoje wpisy Aniu. Do tego jeszcze fantastyczne zdjęcia otaczającej Cię przyrody! U brata zimą sarny czasem przychodzą pod rosnącą na przeciwko domu gruszkę, więc miałam okazję zobaczyć je z bardzo bliska tak jak bażanty czy nawet lisa :) Bobrów w swojej okolicy nie mają.
OdpowiedzUsuńCo do kwitnienia różnych roślin, to pamiętam jak kiedyś będą na spacerze z nieżyjącym już moim psem, zobaczyłam w połowie grudnia kwitnącą różę.
Pozdrawiam ciepło.
Joasiu, dziękuję bardzo za komentarz. Przyjemnie mieszkać tak blisko przyrody, ale to zobowiązuje do innego spojrzenia na zachodzące w niej zmiany, trzeba się z nią jednoczyć:) Pa, pozdrawiam.
Usuńale piękne fotki popstrykałaś dla nas :)))
OdpowiedzUsuńciekawe kiedy zima Nas nawiedzi brrrr ;)
pozdrawiam ciepło
Dziękuję Martuchno:)
UsuńMieszkasz Aniu w jakimś zaczarowanym świecie. To cudowne miejsce, pełne sprzeczności i dzikiej natury którą można podziwiać z bliska. Bobry robią Wam wiele szkód ale taka już ich natura. W naszej okolicy ich nie ma ale sarenki czasem podchodzą bardzo blisko. Nie mogę uwierzyć, że u Ciebie nadal kwitnie klematis. No i ta poziomka - rzeczywiście roślinom trochę się pomieszało. Ale jak to pięknie wygląda! Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńOj tak, miejsce piękne, jest gdzie chodzić na spacery. Miejsce dzikie mimo, że blisko do miasta:)
UsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńPiękna opowieść o bobrze - nigdy nie wiedziałam , ze to takie upraciuchy i pracusie.
Ciekawy artykuł - wiele z niego wyniosłam. W wolnej chwili zajrzę do linków bo jestem ciekawa dalszej opowieści o bobrach.
Co do kwiatów w ogrodzie - pogoda sprzyja - u nas wczoraj było 8 stopni w dzień ! Nie pamiętam takiego grudnia - ciepło pozdrawiam :)
Tak, nie czuje się zimy:) oby taka pogoda trwała jak najdłużej! Pozdrawiam serdecznie.
UsuńWitam serdecznie :) Bobry bardzo fajne ale te dziury w ziemi , gdyby dziecko biegalo po lace i raptem zniklo az strach myslec . Wspaniale zdjecia sarenek , szkoda ze tak plochliwe sa . W idzialam w swojej okolicy chyba pizmaki no cos podobne do nutri , bylo bardzo daleko i trudno powiedziec co w rowie blizko ujscia do rzeki . Bobry to raczej nie byly , bo drzew i krzewow przy rowie nie ma . Lisa widzialam z blizka przez okno w nocy , przyswiecilam latarka i zdjecie komorka zrobilam . Lisow duzo jest chyba , zaobserwowalam , ze jeden chyba ta sama trasa chodzi i o podobnej godzinie i to w miescie . Z wycieczek na wies i po polach i lasach duzo obserwacji mam . Ostatnio bywam czesto blizko wiatrakow i zastanawiam sie czy mniej ptakow bedzie . Po ostatniej aferze z zalozeniem siatki na ptaki i nie wybraniem ich do liczenia i obraczkowania - zdechly mam taka zlosc i nie przejdzie mi . Rosliny to u mnie ciemiernik zakwitl wczesniej o miesiac , normalnie to zima kwitnie pod sniegiem nawet - cudne kwiaty . Widze tez pojedyncze kwiaty bodziszka i rudenbeki . Irysy maja 10 cm liscie , bez ma paki , mysle jednak , ze zima bedzie . Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie tylko ja mieszkam w bliskości przyrody.
UsuńO tych ptakach, o których piszesz, to nie chcę myśleć, bezmyślność ludzka nie zna granic!
Pozdrawiam serdecznie:)
Fantastycznie się czyta takie posty,przyroda jest piękna i nie mamy na nią wpływu,robi z nami to co chce..Co się dziwić ,że wiele roślin zaczyna kwiatnąć skoro pogoda taka a nie inna.Wczoraj wyglądało jakby wiosna przyszła do nas,a nie że święta się zbliżają.Piękne zdjęcia porobiłaś,aż zazdroszczę takich widoków i spotkań ze zwierzętami.
OdpowiedzUsuńKochana jeszcze jedno, nie wiem czy wiesz ale poszczęściło Ci się u mnie w zabawie,więc proszę napisz mi adres do wysyłki ,aby przed świętami jeszcze dotarła do Ciebie.
Buziaki zostawiam i pozdrawiam cieplutko:)
Cieszę się Danusiu, że wygrałam u Ciebie!!!! A to niespodzianka!
Usuńmostek CUDOWNU ,dziura paskudna miej przy sobie zawsze tel.oki!!!!!!!!!!!a piesKi ulozone bobry PRACUSIE !!!!!!!!!!!!!!!POZDRAWIAM GOSIA
OdpowiedzUsuń:))) Pozdrawiam Gosiu!
UsuńPiękne zdjęcia zrobiłaś na spacerze ze swoimi pieskami.W naszej okolicy też można zobaczyć trochę leśnych zwierząt: sarny,lisy,ale gdzieś zniknęły zające.Czekam na stadko bażantów ,które od paru lat odwiedza mój ogród w poszukiwaniu jedzenia oczywiście wyjadają ziarno słonecznika tym maluchom sikorkom.(w mroźne dni też częstuję bażanty mieszanką ziaren)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisałaś o bobrach.
Pozdrawiam serdecznie właśnie dekoruję pierniczki-Lucy
Dzięki Lucy! Oj zjadłabym pierniczka Twojej roboty:))
UsuńAniu,z wielka przyjemnoscia popacerowalam ppo Twojejcudnej okolicy:) No I znowu nauczylam sie czegos nowego:) Pozdrawiam cieplutko:) Mam problem z bloggerem i troszke nie jestem na biezaco:) Buziaki:)
OdpowiedzUsuńTo bardzo się cieszę, że moje posty są nieco naukowe:) Tak u mnie kręci się życie:)))
UsuńWspaniale Aniu :)
OdpowiedzUsuńBobry to mądre zwierzątka,fakt .Jak widać na Twoim przykładzie,trzeba w ich otoczeniu bardzo uważać,dobrze,że nic Ci się nie stało.... mogłabyś nogę złamać wpadając do tej dziury :(
Mieszkasz w pięknej okolicy,chwal się jak najwięcej,bo jest czym! A tak ! :)
Moim skromnym zdaniem w grudniu nie będzie już zimy,hehee,może po Nowym Roku ,kto wie...Albo w ogóle ,teraz to już wszystko się zmienia.
Łubin mój małżonek lubi :) Gdy mieszkałam w rodzinnym domu ,na naszym ogrodzie dużo rosło łubinu (rożnych wariantów kolorystycznych ),ale ja jakoś nie przepadałam za nim,dla mnie najładniejsze zawsze były tylko róże,bzy :) Taka wybredna jestem ;)
Wspaniały ten groszek pachnący i pięknej urody poziomeczka,może faktycznie rośliny czują,że zimna nie będzie?
Pozdrawiam Cię Aniu,było mi bardzo miło pospacerować wraz z Tobą :) Pozdrawiam gorąco,Asia ;)
Dziękuję Asiu, pozdrawiam serdecznie:)
UsuńBardzo ciekawy wpis, uwielbiam bobry. Pani zdjęcia są piękne, sama chciałabym mieszkać w tak pięknej okolicy. Niestety mieszkam obrzydliwym, wielkim mieście w którym jest niestety mało miejsca na przyrodę. Wcześniej mieszkałam na "prawie-wsi" i było pięknie...
OdpowiedzUsuńJak na grudzień faktycznie jest bardzo ciepło, ale w sumie już niedługo Święta i mógłby już spaść śnieg!
Pozdrawiam, Kikitomi
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, że zatrzymałaś się na chwilkę, aby pospacerować ze mną:)
UsuńWprost nie do uwierzenia, ale klimat niestety się zmienia - teraz Wielkanoc będzie śnieżna, bo na śnieg w Boże Narodzenie nie ma co liczyć, przynajmniej w moim rejonie:(
OdpowiedzUsuńWspaniały, ciekawy post! Bobry - wspaniałe zwierzątka, ale chyba wolę jednak o nich czytać, niż mieć w sąsiedztwie.
Miłego dnia:)
Dziękuję za miły komentarz i potwierdzam, wolałabym czytać o bobrach niż być ich sąsiadką! Pozdrawiam serdecznie!
Usuń
OdpowiedzUsuńPodobny spacer przede mną jutro, mam nadzieję że pogoda dopisze :)) i mi również uda się zaobserwować co bobry zrobiły przy strumyku :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Oby nie było to spustoszenie jak to zrobiły u mnie! Powodzenia!
UsuńWitaj moja droga. Tęskno mi było za Tobą i Twoimi pięknymi postami. Na razie jestem, aż staruszek nie zbuntuje się znowu, Tak ładnie to wszystko przedstawiasz, że chciałoby się tam być, choć mam też różne widoczki i przygody na "łonie" natury. To jest nasze życie. Cudne życie. Miła moja z okazji Świąt i Nowego Roku życzę Tobie i Twoim bliskim zdrowia, radości, miłości sp ełniania marzeń, wspaniałych przygód wśród krzaków, ptaków i innych dziwaków. Stasia z serca ogrodu.
OdpowiedzUsuńDziękuję Stasiu z całego serducha:) Tobie także same najlepsze życzenia świąteczne!
UsuńDziękuję za piękne życzenia :)
OdpowiedzUsuńRównież życzę wesołych Świąt, dużo zdrowia i miłość.
Pozdrawiam, Agnieszka :)
Najserdeczniejsze życzenia:
OdpowiedzUsuńCudownych Świąt Bożego Narodzenia,
Rodzinnego ciepła i wielkiej radości,
Pod żywą choinką zaś dużo prezentów,
A w Waszych pięknych duszach wiele sentymentów.
Świąt dających radość i odpoczynek,
oraz nadzieję na Nowy Rok,
żeby był jeszcze lepszy niż ten,
co właśnie mija.
Tobie i całej Twojej rodzinie życzy Basia
Bobry są piękne, ale czynią i szkody ludziom. Dobrze, że nie złamałaś sobie nogi. Ja nie mam nic przeciw temu, żeby zimy nie było i kwiaty dalej kwitły. *** Życzę radosnych i spokojnych Świąt.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za życzenia. Tobie również życzę wspaniałych, radosnych i pogodnych Świąt, niezwykłego, pełnego magii i spełniającego Twoje najskrytsze marzenia Nowego Roku. Z całego serca pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńKochana :))) Życzę Ci wspaniałych magicznych Świąt w gronie najbliższych mnóstwa radosnych chwil.Przesyłam całuski Lucy
OdpowiedzUsuńBeautiful showing sharing of your wonderful land!
OdpowiedzUsuńALOHA to YOU
from Honolulu
Comfort Spiral
=^..^= <3
Wspaniały wpis. Wszystkiego co najlepsze na Święta i Nowy Rok , dla Ciebie i najbliższych :)
OdpowiedzUsuńAniu, nie wiem czy w tej czasowej przedświątecznej bieganinie zdążysz coś jeszcze tutaj wpisać, ale bardzo dziękuję za życzenia, które sprawiły mi ogromna radość :)
OdpowiedzUsuńDla Ciebie i Twojego męża spokojnych chwil świątecznych, ciepła, spokoju, radości.
Pozdrawiam EWa
te Twoje kwiaty to niezłe dziwaki ( może się dostosowują do tytułu bloga?) a bobry superaśne! u nas sarenki pod okna prawie podchodzą i tylko białymi dupkami świecą:-))
OdpowiedzUsuńcudnie tak mieć naturę na wyciągnięcie ręki...
całuski
Ależ pięknie, szkoda tylko, że roślinki nie odpoczywają i na pewno "wysilają "się wbrew sobie, a może nie ?pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń