Witajcie Moi Mili! Dziś zadzwoniła do mnie Lucy z głową w chmurach :) Co też się z tobą dzieje? Gdzie jesteś? - pytała: )
Dziękuję Lucy za to, że myślałaś o mnie, jest to bardzo miłe!
Oj, rzeczywiście długo nie zaglądałam do blogowego świata. Po prostu, brak czasu. Ów czas, w całości zabrały moje fantastyczne wnuki :) Niestety, wszystko co dobre kiedyś się kończy....
W sobotę wyjechały nasze kochane dzieci do swojego domu, oddalonego od nas o 2 tysiące kilometrów!
Od dziesięciu lat koniec sierpnia, jest dla nas bardzo bolesny. Ogromnie przeżywamy rozstanie. Te krótkie wakacyjne chwile są dla nas wszystkich wielką radością. Odkładam wszelkie sprawy, aby cały czas poświęcić naszym wnukom. Nacieszyć się ich pobytem na cały rok!
Co prawda w październiku do nich wyjeżdżam, ale to nie to samo co u nas, na wsi :) Dzieci są już duże, ale lubią powtarzać zabawy z młodszych lat, chodzić tymi samymi ścieżkami, jeść lody w Nałęczowie, odwiedzać Kazimierz i pływać w naszym stawie i ... statkiem po Wiśle. Tak dzieje się co roku, taki rytuał. :)
To wszystko nadal je cieszy, a my cieszymy się, że lubią z nami przebywać :)
Na dowód krótki fotoreportaż z naszych zabaw!
Plażowanie:)
Pływanie łódką po stawie...
Skoki do wody :)
Kawa pita na stawie :)
Karmienie Ziutka!
Jazdy konne...
Nauka jazdy samochodem :)))
Pomoc w pielęgnacji ogrodu:)
Przytulanki z psami!
Oglądanie Lublina z Wieży Trynitarskiej.
Wycieczki! Między innymi do Kazimierza:)
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie :)
W takim miejscu i jeszcze z ukochaną Babcią nie sposób się nudzić :))) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, w tym momencie wnuki są najważniejsze...
OdpowiedzUsuńDobrze,że utrzymujecie takie bliskie więzi rodzinne...
Jak one szybko rosną :-(
Świetne zdjęcia :-)))
Myslalam ze tylko ja tak cierpie,ale musimy sie chyba pocieszac razem.Ja tez wczoraj roztalam sie z moja wnuczka Zosia bo dzieli nas az 1000km i dzisiaj szukam odpowiedzi dlaczego tak musi byc?Rozumiem Pani bol ,ale jest Nas wiecej Pozdrawiam.Malgorzata
OdpowiedzUsuńwspaniała z Ciebie babcia :)))
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że tak daleko... Takie losy, takie czasy. Ale wakacje, takie wakacje, pozostaną w Nich na wieki wieków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Smutne są chwile rozstania, oj smutne. A jak dzieci daleko, to smutek tym większy. Moja córka tylko ok. 25 km ode mnie, ale tęsknię i wyczekuję weekendów, gdy do nas zajedzie :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Aniu.
Piękny fotoreportaż! i piękne miejsca!! stawu chyba najbardziej zazdroszczę...
OdpowiedzUsuńcałuski serdeczne
Tak, rodzina i chwile spędzone razem są najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńPiękne wakacyjne wspomnienia :)
Aniu, pozdrawiam serdecznie i życzę miłego i słonecznego weekendu :)
Wiesz w życiu jest czas na rzeczy mniej i bardziej ważne, jest czas dla rodziny i będzie dla bloga. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja też ubolewam nad tym że juz po wakacjach bo w tym roku za szybko zleciały ......eh....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię gorąco i posyłam słowa byle do wiosny moja droga:)))))buziaki:)
Jesteś wspaniałą babcią , spędziliście piękne wspólne chwile ze sobą . Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńPiękne są chwile z naszymi wnukami co prawda ja mam na razie jedną wnuczkę i jest jeszcze malutka ale mam nadzieję że też do mnie na wieś będzie przyjeżdżała na wakacje. Ale trochę Ci współczuję bo ja jak tęsknie to wsiadam w samochód i za 40min jestem na miejscu. Pozdrawiam i miło że już do nas wróciłaś.
OdpowiedzUsuńRodzina jest zawsze najważniejsza. Aniu, ani się obejrzysz a będą następne wakacje, tego Ci życzę:)
OdpowiedzUsuńPiękne mieliście wakacje. Dzieciaki będą miały co wspominać. Takie cudowne chwile z dziadkami są bezcenne. Aniu, nie smuć się niedługo znowu się zobaczycie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że do nas wróciłaś.
Pozdrawiam. Ola.
Zostały wspaniałe wspomnienia :) Świetnie spędzaliście czas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
hej moja droga, niedlugo znow ich zobaczysz, ale ten czas w domu jest rzeczywiscie na wage zlota. wspomnienia, wszystko jak dawniej, rytualy... to jest szczescie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
aneta
Co za piękne widoki... sama natura :) czas spędzony w takim miejscu to na pewno sama przyjemność :) a co do rozłąki to sama za niedługo wyjeżdżam po raz pierwszy zostawiając rodzinę na tak długi czas i jest to bardzo ciężkie...
OdpowiedzUsuńOch Dorotko, bardzo Ci współczuję! Takie czasy....
UsuńRodzina najważniejsza:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAniu jak fajnie że juz wróciłaś do nas. Ale fajnie że ogłas wakacje spędzić z wnukami. Fotorelacja świetna , widac że nie nudziliście sie wcale. Nie martw sie za rok znowu będą wakacje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Z tęsknoty nie można się wyleczyć Aniu. Takie wspólne chwile są bezcenne i pozwalają przetrwać okres rozłąki. Pięknie tam u Was i atrakcji mnóstwo. A wiesz, dwa tygodnie temu byłam pierwszy raz w Kazimierzu. To miasto rodzinne narzeczonej syna i koniecznie chcieli nam pokazać to niezwykłe miejsce. Jestem zachwycona miasteczkiem, niewiele tak klimatycznych miejsc widziałam. Miłej niedzieli Anusiu!
OdpowiedzUsuńEwciu! Gdy będziesz w moich okolicach, daj znać, może byśmy się spotkały. Teraz, gdy narzeczona jest stąd to będziesz częstszym gościem:) Mieszkam około 40 km od Kazimierza:)
UsuńPozdrawiam.
Zapamiętam i dziękuję za zaproszenie. Ja też chętnie bym Cię poznała no i zobaczyła na własne oczy ten Twój raj! Może nadarzy się okazja.
UsuńPozdrawiam cieplutko.
To miłe oglądać zdjęcia, wspomnienia. To dobrze, że takie chwile są. Ból po rozstaniu smutek jest normalny i trzeba go przyjąć i przeżyć po swojemu. Cudowna rodzina. Ciepło pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCudowne fotki, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJak z bicza strzelił minęły te wakacje :-) Trudno się pogodzić że jesień tuż tuż :-)
OdpowiedzUsuńSmutne są pożegnania. Kochana Babcia pragnie mieć swoje wnuczęta blisko siebie.
OdpowiedzUsuńNiestety, życie pisze inne scenariusze. Na pocieszenie pozostały wspaniałe zdjęcia i szybka podróż do Twoich Ukochanych Bliskich.
Pozdrawiam serdecznie:)
Aniu piękna fotorelacja ze wspaniałych rodzinnych wakacji... wspomnienia rzecz bezcenna i nikt nam tego odebrać nie może... a wakacje już za 10 miesięcy :)
OdpowiedzUsuńŁączę się z tobą w bólu, bo moje wakacje też już skończone..:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci wnuków Aniu, ale są przecież teraz takie formy komunikacji, że sie nie martw!
OdpowiedzUsuńA piękne wakacje niech pozostaną w sercu!
Aniu! Mam tak samo:( Ale na pocieszenie zostaje fakt,że dzieci i wnuki powracają do rodzinnego gniazda,tęsknią za nami tak jak my za nimi:))) Znam rodziny do których dzieci wpadną ,chyba z obowiązku i już ich nie ma:( Doczytałam,że w pazdzierniku lecisz do Anglii, a ja lecę do Oslo :) I tak póki co będziemy sobie latać ;) hi,hi! Caluski yostawiam! LidiaL
OdpowiedzUsuńOch !!! Widać, że bardzo kochasz wnuki i jesteś z nimi związana. Na pewno i one są zadowolone z takich wakacji i pewnie nie mogą się doczekać następnych. Dobrze, że mimo ogromu kilometrów, które Was dzielą utrzymujecie ze sobą kontakt i pielęgnujecie rodzinną więź i rodzinne tradycje. To są wartości bezcenne ! Pozdrawiam bardzo cieplutko :))
OdpowiedzUsuńrodzina najważniejsza, więc bardzo dobrze robisz poświęcając jej w pełni wakacyjny czas :)) blog mógł poczekać :)
OdpowiedzUsuńPiękne, wakacyjne wspomnienia. Mnie też szkoda wakacji.
OdpowiedzUsuńA lato znów wróci za rok.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, bo na polu nocny ziąb już.