Jednak Danusia pokrzyżowała mi plany, ogłaszając na miesiąc maj recyklingową zabawę z krawatem i ognisty kolor dla Artystek Kolorystek!
Ten miesiąc jest bardzo pracowitym okresem dla ogrodnika, brak czasu na blogowe życie i zabawy.
Aby nie wypaść z tych zabaw, postanowiłam uszyć portmonetkę z krawata.
Przeszukałam mężowskie krawatowe zapasy i znalazłam cudo! Zabytek z głębokiego PRL-u. Uszyła go łódzka fabryka, która od dawna nie istnieje.
Ucieszyłam się z koloru krawata, gdyż wpasował się także w zabawę w ogniste kolory Artystek kolorystek. Bardzo się z tego znaleziska ucieszyłam, za jednym zamachem (mam nadzieję) mogę zaliczyć dwie zabawy.
Narysowałam sobie wzór na papierze i od tego szablonu wycięłam portmonetkę. Wykroiłam także, według tego wzoru, bawełnianą podszewkę.
Całość uszyłam ręcznie.
Na wierzchnich paseczkach wyhaftowałam czarnymi koralikami wzorek, aby było ciekawiej, a do tego czarny musiał się znaleźć w ognistych barwach :)
Ręcznie przyszyłam całość do zamknięcia.
Ze względu na to, że wycięłam nieco wiekszy rozmiar niż zamierzałam, z portmonetki zrobiła się mała kosmetyczka na drobiazgi, które noszę w torebce.
Tył kosmetyczki jest jednolicie czerwony.
Jeszcze raz przód
Jak się Wam podoba interpretacja ognistego kololoru razem z recyklingiem krawata?
Ja jestem zadowolona. Taka mała kosmetyczka jak najbardziej się sprawdzi, a poza tym nie lubię robić rzeczy nieprzydatnych. Takich, które leżą na półce i nie są używane.
Sam kolor czerwony jest piękny. jednak obecnie w mojej garderobie nie ma ubrań w tym kolorze, mam tylko biżuterię z korala i czerwone buty:) Kolor ten lubię w kwiatach, szczególnie w pelargoniach i cyniach.
Mam nadzieję, że moja praca zostanie zaakceptowana przez Szefową:)
Banerek do obu zabaw:
Chciałam także moją pracę dodać do całorocznej zabawy u Reni:
Wszystkim czytelnikom mojego bloga życzę dużo słoneczka i miłych dni,
Supr :)
OdpowiedzUsuńŚliczna portmonetka , podobają mi się koralikowe ozdob jakie wykonałaś. Buziaczki przesyłam Kochana :*
OdpowiedzUsuńlubię przerabiać różne rzeczy ale krawat zamienić w kosmetyczkę?
OdpowiedzUsuńAniu, zaskoczyłaś mnie;)
całość świetnie wygląda
mój ślubny nie znosi krawatów i ma 2 !! dyżurne i raczej bym nie poszalała
Podziwiam pomysłowość i wykonie
dziękuje za udział w zabawie i pozdrawiam serdecznie:)
Miło mi Reniu:) Danusia tez nas zaskakuje tym wymyślaniem tematów, ale ja się z tego cieszę bo główka pracuje:)))
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Świetny pomysł i wykonanie :) U mnie tylko portfel jest czerwony :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło mi czytać taki komentarz. Pozdrawiam cieplutko.
UsuńMoja babcia też mówiła "pugilares", na tenisówki "meszty" a na dres "owerol". Często wspominamy te rzadko już używane określenia. Z tym krawatem to Ci się Anusiu poszczęściło i zrobiłaś z niego piękny pugilares. Z dodatkiem czerni wygląda elegancko no i co najważniejsze jest praktyczny. Gratuluję Ci pomysłu i serdecznie przytulam.
OdpowiedzUsuńJa czasem uzywam tych starych słów. Ale język jest żywy i zmienia sie stale. Szkoda tylko, że na gorzej.
UsuńDziękuję Ewuniu i ściskam :)
mój ślubny krawatów ma sporo ale ani jeden nie ma takiej faktury tkaniny
Usuńzrobiłaś coś i ładnego i praktycznego i z niczego
a Ewa przypomniała mi o słowach, których już dawno nie słyszałam, a które i moja babcia używała
KonKata
Bardzo fajnie wyszło:)
OdpowiedzUsuńCudo :) Już sam krawat prezentował się nieźle, ale Twoja kosmetyczka jest nie tylko pomysłowa, ale też przydatna i piękna :) Pomysł na ozdobienie koralikami trafiony w dziesiątkę :) Podziwiam i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mój recykling przypadł Ci Aniu do gustu:) Pozdrawiam ciepło.
UsuńAniu przyznaję że mnie totalnie zaskoczyłaś. Pomysł na krawat genialny , wykonanie jeszcze lepsze zważywszy że szyte w rękach wręcz bym powiedziała że doskonałe. Upiekłaś sobie trzy smaczne i soczyste pieczenie na jednym ognisku . Gratuluje !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję Aniu:) Danusia zawsze wymyśla zadania nie z tej ziemi, ale jakoś dajemy radę:) Mam nadzieję, że będzie nadal wymyslała, tego sobie życze:) Pozdrawiam ciepło.
UsuńZdolna z Ciebie bestia!
OdpowiedzUsuńMoja Babcia też mówiła pugilares,a Twój wyjątkowy, bo Twój, bo zrobiony własnoręcznie, bo piękny i w cudnych kolorach. Czego potrzeba więcej? Niczego tylko używać. Jest świetny. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś po raz pierwszy mój pugolares pojechał ze mną i z moją torebką do miasta:))) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńNádhera! Páči sa mi to. Dobre si to vymyslela ♥♥♥ Kravata bola veľmi pekná a teraz je ešte krajšia :-) Nech sa darí veľa dobrých nápadov želám. Pozdravujem srdečne ♥
OdpowiedzUsuńDziękuje Aniu serdecznie:) Pozdrawiam.
UsuńPiękna przemiana krawat i Twoja wyobraźnia i powstał świetny bardzo ognisty pugilares.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i przesyłam całuski:)))
Dziękuję Lucy i ściskam mocno.
UsuńLubię czerwony a pugilares [swoja drogą szkoda,że pewne określenia już wyszły z obiegu] ładnie Ci wyszedł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Szkoda tych starych określeń, ale język stale się zmienia. Nie zawsze na dobre:) Dziękuję i pozdrawiam.
UsuńSpryciula z ciebie :) Portfelik z krawata i do tego w fajnym kolorku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam.
UsuńInterpretacja czerwonego koloru jest NIESAMOWITA!!!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńNo, jeśli się ma taaaaki ogród, to w sezonie czasu na blogowanie musi być mniej, nie ma innej opcji ;)
OdpowiedzUsuńGenialnie zagospodarowałaś stary krawat :) Zawsze myślałam, że wszelkie szycie nie dla mnie, bo nie obsługuję maszyny, a tutaj proszę - ładne szycie ręczne :)
Ja lubię szyć w rękach. Nawet kiedyś uszyłam sobie bluzeczkę:) Dziękuje za miły komentarz.
UsuńO Ty spryciulo:))nie dwie a trzy zabawy zaliczyłaś:)))super pomysł i wykonanie:)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Aniu, Twoja kreatywność jest zachwycająca i nie zna granic. Żeby z krawata stworzyć taki praktyczny i piękny pugilares (znam to słowo:) to już prawdziwe czary.
OdpowiedzUsuńPs. Ja lubię czerwień maków.
Buziaczki, kochana.
Oczywiście piekno maków nie zna granic:) Zapomniałam o nich:)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
To Ci dopiero pomysł. Krawat dostał drugie życie. Super rozwiązanie :) bardzo mi się podoba ten pomysł.
OdpowiedzUsuńAniu! Wspaniały Pomysł, A Portmonetka Wyszła Ci Pięknie - Pozdrawiam Cię Cieplutko
OdpowiedzUsuńPrześliczny portfelik. Nigdy bym nie wpadła aby wykonać go z krawata.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Upcykling bardzo udany. Piękną kosmetyczkę zrobiłaś Aniu. Sprostałaś wyzwaniu i zrobiłaś coś pożytecznego. Jesteś bardzo kreatywna i dlatego podziwiam nieustannie. Ściskam mocno:)
OdpowiedzUsuńhahahah portmonetka fantastycznie Ci wyszła! :)
OdpowiedzUsuńFajna retro portmonetka i zawsze się przyda na drobiazgi. Gratuluję pomysłu z tym krawatem. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na recycling krawata :) Kosmetyczko-portmonetka wyszła super!
OdpowiedzUsuńFajny ten Twój pugilares. :) Pomysł trzymania w nim kosmetyków też mi się podoba. Mam tylko nadzieję, że wyżej wspomniany Właściciel krawata nie będzie go szukał, bo na przykład nagle zapragnie założyć go na jakąś imprezkę. ;) Kiedyś znalazłam takiego krawatowego staruszka w nieużywanych zapasach Małzowinka. Spytałam go, czy mogę zabrać krawat i użyć do jakiegoś projektu, który właśnie miałam "na tapecie". Dostałam pozwolenie, a później Małżowinek zapomniał o całej rozmowie i któregoś dnia przewalił pół garderoby w poszukiwaniu tegoż właśnie krawatu. :) Jego mina, gdy przypomniałam mu sytuację z przeróbką krawata - bezcenna. :))
OdpowiedzUsuńPrzepiękna portmonetka. Brawo. Piękny kolor i ozdoby. Bardzo fajne zdjęcie, krawat zwisający z doniczki. Świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Aga :)
Bardzo fajny ten pugilares :D Wygląda ślicznie z tymi czarnymi koralikami i podoba mi się pomysł z wykorzystaniem krawata :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :*
Pomysłów Ci nie brakuje Aniu, a i mężowskie co nie co też bardzo przydatne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Fantastyczny pomysł i wykonanie. SUPER kosmetyczka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo słowo to jakoś pierwszy raz słyszę :) Aniu świetnie Ci wyszła ta portmonetko - kosmetyczka. Podziwiam tym bardziej że uszyta własnoręcznie, wspaniale przerobiłaś krawat :)
OdpowiedzUsuńŚwietna przeróbka ! Krawat na pewno miał swój rodowód w łódzkiej Anilanie;) W gorszych czasach tylko tam można było zaopatrzyć się w materiały;)
OdpowiedzUsuńMoja babcia też mówiła pugilares;)
Pozdrawiam Aniu:)
Śliczna portmonetka,taka energetyzująca
OdpowiedzUsuńPo latach krawat odzyskał nowe życie.Pozdrawiam:)
Aniu Ty masz pomysły,zrobić coś z czegoś ,bo nie napiszę z niczego,bo krawat też był fajniutki.
OdpowiedzUsuńA co NA to mąż,wie,że stracił zabytkowy krawat:D mój pewnie by się ucieszył,bo nie lubi nosić,tylko kiedy jest konieczny :)
Moja babcia też mówiła pugilares,Aniu zrobiłaś fantastyczną kosmetyczkę i tak jak napisałaś jest jak najbardziej użytkowa,a do tego po prostu piękna.
Serdeczności najmilsze zostawiam,buziaki Aniu :)
U nas mówiło się pularys :)
OdpowiedzUsuńAniu, wyszło świetnie. W mojej torebce wciąż "gubią się" kosmetyki puszczone luźno na żywioł, a taka mini kosmetyczka to wspaniała sprawa.
I kreatywność podziwiam :)
Buziaki :*
Dziękuję Ewuniu, że do mnie zajrzałaś. Jest mi bardzo miło. Ja z mojego pugilaresa jestem zadowolona, to małe cacuszko:) W torbie mam więcej miejsca. Do tej pory nosiłam wielką kosmetyczkę. Pozdrawiam serdecznie i zdrowia życzę:)
UsuńPodziwiam Cię za zaangażowanie w te zabawy, bo mnie by się nie chciało. Mam podobną portmonetkę, tyle że czarną z pięknymi kwiatami. Początkowo nosiłam w niej tylko drobne pieniądze, a teraz gdzieś ją zapodziałam i muszę poszukać.
OdpowiedzUsuńŻyczę wygranej w zabawie.
Serdecznie pozdrawiam.
Och Aniu, ja specjalnie się bawie. To zmusza mnie do kreatywnej pracy. Lubiłam robić różne rzeczy, teraz mniej mi się chce wiec biorę udział w rożnych zabawach. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńNiesamowicie mi się podoba, piękne wykonanie przydatnego drobiazgu :). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu dla Twojej inwencji i pomysłowości...z krawata pormonetka...super.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w wyzwaniu.
A teraz czekam na ten skórzany....
Pozdrawiam serdecznie Aniu....
Cudownie to zrobiłaś Aniu.
OdpowiedzUsuńAniu, toż to cudeńko najprawdziwsze! Nie sądziłam, że krawat może tak pięknie się przeobrazić! Śliczna praca, bardzo kreatywna i inspirująca!
OdpowiedzUsuńPrzesyłam uściski.
Ja czuję się zachwycona Twoją pracą! Rewelacja i to przy użyciu krawata!
OdpowiedzUsuńSerdeczności przesyłam:))
No, no ależ zdolna kobieta z Ciebie, piękna robota:)
OdpowiedzUsuńPóźno przychodzę się tu zachwycać ,ale nie słabiej niż moje poprzedniczki.Anusia cudowne wykorzystanie krawata,niezły pomyślunek na niego sprawił ,że jest pięknie ,praktycznie i zabawa zaliczona na najwyższe noty.
OdpowiedzUsuńDzięki kochana ,że dałaś radę temu wcale nie łatwemu tematowi.
Buziaki
Aniu, pięknie dziękuję za odwiedziny na moim blogu!
OdpowiedzUsuńTwój pomysł na krawat jest rewelacyjny - pugilares ozdobiony koralikami wygląda ślicznie, a do tego jest praktyczny.
Pozdrawiam cieplutko :-)
Bardzo ladna!
OdpowiedzUsuń