Blog o domu i ogrodzie, o kwiatach, zapachach, o tym, co w nim śpiewa, co biega na czterech i dwóch nogach... Czyli o życiu w zgodzie z przyrodą.
I o wszystkich moich pasjach.
Tak, tak... Sama mieszkam na wschodzie i ta Bestia zaatakowała nas najbardziej. Nocą temperatura dochodziła do minus 24 stopni. Spadło dużo śniegu i było jak w bajce. Na krótką metę to ja lubię takie bajki. Dziś już jest plusowa temperatura i topi się śnieg. Ale staw mamy jeszcze mocno zamarznięty, wokół niego biało i nadal jest pięknie.
Cały czas dokarmiamy kaczki, które siedzą na brzegu przerębla. Utworzył się on dzięki moim pomysłom z napowietrzaniem stawu.
Kaczki przyzwyczaiły się do nas, nie boją się i nawet blisko podchodzą. Gdy tylko zawołam "taś, taś" one przylatują całą gromadą z różnych miejsc. Wiedzą, że to sygnał karmienia. Uwielbiam patrzeć na nie, są bardzo mądre, a jak się fajnie biją o jedzenie! W karmieniu ptaków oczywiście pomagają mi pieski. Stoją na brzegu jak zaklęte przyglądając się kaczkom. Luna (seter irlandzki) jest psem myśliwskim właśnie na kaczki. W niej najbardziej ujawnia się instynkt łowiecki. Poniżej nieustraszony Cykor także zainteresowany ale nie kaczkami tylko jedzeniem, które rzucam:)
Spacerek
Przyjacielskie rozmowy
Ta wielka dziura stanowi niebezpieczeństwo złamania nogi. Jest zrobiona przez bobra, mamy tych dziur dużo więcej. Bóbr od jesieni mieszka w stawie. Ogryzał zawzięcie nasze drzewa. Nawet czepił się sosny. Utrapienie z tymi zwierzętami. Tak się działo dopóki nie powstały kupy gałęzi z podciętych drzew. Pisałam o tym tutaj. Te kupy to przyszłe ogniska, tworzymy je blisko stawu aby nie było komplikacji. Mądry bóbr wyciąga sobie gałązki ze złożonych kup i ogryza je. Ma czym się żywić i już oszczędza nasze drzewa. Przestaliśmy przeganiać bobry, bo to walka z wiatrakami. Trudno musimy razem żyć. Ale przyznam, że strasznie zniszczył nam groblę. W lesie stoją kikuty drzew, a inne bobry z kolei obaliły nam drzewa nad rzeką.
Jeszcze kilka zimowych zdjęć.
Na zakończenie moje kaczuszki
Z ostatniej chwili: znów pada śnieg i jest jak w bajce.
Bardzo dziękuję, że mnie odwiedzacie i cieszę się niezmiernie. Z przyjemnością czytam Wasze komentarze. Pozdrawiam serdecznie.
Piękne zimowe fotografie choć ja zimy nie lubię . Pewnie bóbr myśli "skaranie boskie z tymi ludźmi i jeszcze te psy ze sobą przyprowadzają";)). Super pomysł z tymi gałązkami dla bobra. Pozdrawiam cieplutko:)
Aniu, pięknie! Zawsze podziwiam, jak czarowne miejsce stworzyłaś obok siebie. Cudowne masz psiaki. Kaczek zazdroszczę. Też je lubię, ale do jeziora mam 3 km. Czasami słyszę jak lecą:) Bobry i u nas buszują, a rolnicy ciągle z nimi walczą, bo właśnie potrafią nieźle namieszać. Całe szczęście, że ja mieszkam w otulinie parku narodowego, więc w zasadzie parkowcy dbają o wszystkie żeremia, aby się nie rozrastały, udrażniają cieki, osłaniają przed zębami bobrów drzewa. Tak, sypie ciągle i sypie. Teraz u mnie śniegu po kolana. M poszedł odśnieżać, by jutro wyjechać samochodem do pracy, bo przez połowę dnia przysypało nam wjazd całkowicie:) Buziaki
Znów pada? U nas roztopy i myślałam, że to już koniec białej zimy:))) Bajeczne widoki Anusiu, przez ostatnie lata to rzadkość. Świetne zdjęcia z kaczuszkami zrobiłaś, dobrze im u takich dobrych gospodarzy. Przesyłam serdeczne uściski!
Aniu piękna ta Twoja bajka dopóki podziwia się ją z ciepłego domku przez okno :-). Gorzej jak trzeba odśnieżać i wyjść na dwór. Ale nad Twoim stawem jest pięknie a kaczuszki rewelacyjne, maja u Was dobrze. Z bobrami to faktycznie macie kłopot, szkoda tych zniszczonych drzew. Ale jak Was znam poradzicie sobie i z tym problemem. Pozdrawiam
Z tymi bobrami to rzeczywiście problem.Widziałam zniszczone drzewa w Goczałkowicach nad jeziorem:))ale zima u Was mocna.Ja w górach ale tak zimno nie było:)))
Anie, ale u Ciebie pięknie i baśniowo. No właśnie - lubię zimę na zdjęciach, ewentualnie podziwiać przez okno. Tymczasem u nas dziś w nocy zaczął padać ogromny śnieg, nawet Biuro Prognoz Meteorologicznych w Krakowie wydało ostrzeżenie dla naszego miasta. Nie mogłam wygrzebać samochodu spod zwałów śniegu, a gdy mi się w końcu udało i ruszyłam do pracy... jechałam 30-40 km/h i było mi niedobrze z nerwów, a samochód co chwila tańczył na jezdni. Bogu dzięki, że jutro mogę pracować zdalnie z domu. Przesyłam ciepłe uściski.
Baśniowe widoki! Uwielbiam taką zimę. U mnie niestety pozostały tylko w zacienionych miejscach nędzne resztki brudnego śniegu:( Marzę o takim stawie z kaczuszkami i rybkami, ale bobry chciałabym obserwować tylko w filmach przyrodniczych. Pozdrawiam Aniu:)
Witaj Aniu. Prawdziwa, mroźna zima. U nas narazie odpuściło ale śniegu przybywa. Wspaniałe dbacie o kaczuszki. Widać jakie zadowolone i pieski też..prawdziwa radość i miłość bije z posta i od Ciebie Aniu. Bobrów nie zazdraszczam. My taki przerembel robimy rybkom by mogły dostać powietrza i niestety ale Gucio się lubi tam zaczaić. Trzymajcie się cieplutko. Pozdrawiam.
Aniu, Twój ogród pod zimową pierzynką wygląda jak w bajce :) Kaczuszki mają szczęście że znalazły bezpieczną przystań na Twoim stawie. Jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego genialnego pomysłu na napowietrzanie stawu. Jestem pewna że kaczuszki i rybki są Tobie bardzo wdzięczne :) Pozdrawiam serdecznie :)
Aniu, zimę masz piękną, kaczki na stawie tworzą urocza gromadkę, nie dziwię się, że to kuszący widok dla piesków. Co wymyśliłaś, że staw nie zamarza? My włączamy pompę, gdy ma być mróz. Bobrów współczuję... Pozdrawiam Cię cieplutko.:)
Pięknie w tej Twojej bajce !!! Ja też lubię zimę, gdy jest śnieg i mróz. Do nas w tym roku nie dotarły tak silne mrozy, ale śniegu trochę nasypało. Jest ładnie i czysto - bielusieńko ! Ciekawa jestem jak Twoja Luna biegała za kaczkami, bo podejrzewam, że instynkt łowiecki dał o sobie znać. Dziś podczas spaceru z psem ,w niedalekiej odległości od naszego domu zobaczyliśmy naprawdę dużego lisa. Odwróciliśmy uwagę naszej Samby i podpięliśmy ją do smyczy, bo w przeciwnym razie nie wiem czy jeszcze byśmy ją zobaczyli. Pozdrawiam cieplutko :))
Aniu, żyjecie w pięknej symbiozie z przyrodą! Wspaniałe zdjęcia pokazujesz, uwielbiam takie oglądać. Zima ze śniegiem to rzeczywiście bajka. Choć w dużym mieście jak u mnie, to zupełnie inna bajka. Serdeczności zostawiam:))
Wspaniała gromada kaczek zadomowiła się na Twoim stawie .U mnie też w ubiegłym roku na oczku wodnym pokazała się kaczka i opiekowała się 4 kaczuszkami .Na drugi dzień była sama -podejrzewamy ,że stała się rzecz straszna bo w okolicy widzieliśmy lisa .Pięknie wygląda domek dla owadów w zimowej szacie.Pozdrawiam.
Zima u Ciebie piękna, uwielbiam taką zimę. Ale -24 stopnie to już niezły mróz, u nas jednak było dużo cieplej. A ta przerębla przy tej temperaturze też była? Jakim cudem?? Przecież woda w tym wężu chyba zamarzła?
Treść i zdjęcia umieszczone na blogu są moją własnością, jeżeli będzie inaczej to zaznaczę pochodzenie, a Ciebie proszę o uszanowanie mojej pracy, jeśli chcesz skopiować , to zapytaj mnie o pozwolenie. Dziękuję
Piękne zimowe fotografie choć ja zimy nie lubię . Pewnie bóbr myśli "skaranie boskie z tymi ludźmi i jeszcze te psy ze sobą przyprowadzają";)). Super pomysł z tymi gałązkami dla bobra. Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńAnusia,obrazy jak z bajki,przeurocze❣❣❣
OdpowiedzUsuńAniu, pięknie! Zawsze podziwiam, jak czarowne miejsce stworzyłaś obok siebie.
OdpowiedzUsuńCudowne masz psiaki. Kaczek zazdroszczę. Też je lubię, ale do jeziora mam 3 km. Czasami słyszę jak lecą:) Bobry i u nas buszują, a rolnicy ciągle z nimi walczą, bo właśnie potrafią nieźle namieszać. Całe szczęście, że ja mieszkam w otulinie parku narodowego, więc w zasadzie parkowcy dbają o wszystkie żeremia, aby się nie rozrastały, udrażniają cieki, osłaniają przed zębami bobrów drzewa.
Tak, sypie ciągle i sypie. Teraz u mnie śniegu po kolana. M poszedł odśnieżać, by jutro wyjechać samochodem do pracy, bo przez połowę dnia przysypało nam wjazd całkowicie:)
Buziaki
Też mi się podobają Twoje psy i kaczki. Twój ogród podziwiam w każdej porze roku, ale w zimowej odsłonie wygląda bajkowo. Serdeczności dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńZnów pada? U nas roztopy i myślałam, że to już koniec białej zimy:))) Bajeczne widoki Anusiu, przez ostatnie lata to rzadkość. Świetne zdjęcia z kaczuszkami zrobiłaś, dobrze im u takich dobrych gospodarzy.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam serdeczne uściski!
Aniu piękna ta Twoja bajka dopóki podziwia się ją z ciepłego domku przez okno :-). Gorzej jak trzeba odśnieżać i wyjść na dwór. Ale nad Twoim stawem jest pięknie a kaczuszki rewelacyjne, maja u Was dobrze. Z bobrami to faktycznie macie kłopot, szkoda tych zniszczonych drzew. Ale jak Was znam poradzicie sobie i z tym problemem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Z tymi bobrami to rzeczywiście problem.Widziałam zniszczone drzewa w Goczałkowicach nad jeziorem:))ale zima u Was mocna.Ja w górach ale tak zimno nie było:)))
OdpowiedzUsuńAnie, ale u Ciebie pięknie i baśniowo. No właśnie - lubię zimę na zdjęciach, ewentualnie podziwiać przez okno. Tymczasem u nas dziś w nocy zaczął padać ogromny śnieg, nawet Biuro Prognoz Meteorologicznych w Krakowie wydało ostrzeżenie dla naszego miasta. Nie mogłam wygrzebać samochodu spod zwałów śniegu, a gdy mi się w końcu udało i ruszyłam do pracy... jechałam 30-40 km/h i było mi niedobrze z nerwów, a samochód co chwila tańczył na jezdni. Bogu dzięki, że jutro mogę pracować zdalnie z domu.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam ciepłe uściski.
Baśniowe widoki! Uwielbiam taką zimę. U mnie niestety pozostały tylko w zacienionych miejscach nędzne resztki brudnego śniegu:( Marzę o takim stawie z kaczuszkami i rybkami, ale bobry chciałabym obserwować tylko w filmach przyrodniczych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aniu:)
Witaj Aniu. Prawdziwa, mroźna zima. U nas narazie odpuściło ale śniegu przybywa. Wspaniałe dbacie o kaczuszki. Widać jakie zadowolone i pieski też..prawdziwa radość i miłość bije z posta i od Ciebie Aniu. Bobrów nie zazdraszczam. My taki przerembel robimy rybkom by mogły dostać powietrza i niestety ale Gucio się lubi tam zaczaić. Trzymajcie się cieplutko. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAniu, przepiękne widoki!!! Jak dobrze, że te kaczuszki mają Was!!!!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAniu, Twój ogród pod zimową pierzynką wygląda jak w bajce :) Kaczuszki mają szczęście że znalazły bezpieczną przystań na Twoim stawie. Jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego genialnego pomysłu na napowietrzanie stawu. Jestem pewna że kaczuszki i rybki są Tobie bardzo wdzięczne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Bobry wyrządzają nam ogromne szkody, jesteśmy wobec nich bezradni! Zima piękna, pozdrawiam cieplutko Aniu.
OdpowiedzUsuńBobrów nie zazdroszczę, ale ogród cudowny stworzyłaś... Widoki bajeczne <3
OdpowiedzUsuńAniu, zimę masz piękną, kaczki na stawie tworzą urocza gromadkę, nie dziwię się, że to kuszący widok dla piesków.
OdpowiedzUsuńCo wymyśliłaś, że staw nie zamarza? My włączamy pompę, gdy ma być mróz.
Bobrów współczuję...
Pozdrawiam Cię cieplutko.:)
Pięknie w tej Twojej bajce !!! Ja też lubię zimę, gdy jest śnieg i mróz. Do nas w tym roku nie dotarły tak silne mrozy, ale śniegu trochę nasypało. Jest ładnie i czysto - bielusieńko !
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak Twoja Luna biegała za kaczkami, bo podejrzewam, że instynkt łowiecki dał o sobie znać.
Dziś podczas spaceru z psem ,w niedalekiej odległości od naszego domu zobaczyliśmy naprawdę dużego lisa. Odwróciliśmy uwagę naszej Samby i podpięliśmy ją do smyczy, bo w przeciwnym razie nie wiem czy jeszcze byśmy ją zobaczyli.
Pozdrawiam cieplutko :))
Aniu, żyjecie w pięknej symbiozie z przyrodą! Wspaniałe zdjęcia pokazujesz, uwielbiam takie oglądać. Zima ze śniegiem to rzeczywiście bajka. Choć w dużym mieście jak u mnie, to zupełnie inna bajka. Serdeczności zostawiam:))
OdpowiedzUsuńWspaniała gromada kaczek zadomowiła się na Twoim stawie .U mnie też w ubiegłym roku na oczku wodnym pokazała się kaczka i opiekowała się 4 kaczuszkami .Na drugi dzień była sama -podejrzewamy ,że stała się rzecz straszna bo w okolicy widzieliśmy lisa .Pięknie wygląda domek dla owadów w zimowej szacie.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrawdziwa zima odwiedziła całą Polskę. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZima u Ciebie piękna, uwielbiam taką zimę. Ale -24 stopnie to już niezły mróz, u nas jednak było dużo cieplej.
OdpowiedzUsuńA ta przerębla przy tej temperaturze też była? Jakim cudem?? Przecież woda w tym wężu chyba zamarzła?
Woda jest pod silnym napięciem, cały czas w ruch więc nie zamarza. Raz zamarzła gdy było -32 stopnie . Pozdrawiam.
UsuńCudne widoki taką zimę kocham :)
OdpowiedzUsuńCiekawie to wszystko opisane.. pozdrawiam
OdpowiedzUsuń