Najbardziej szkoda mi dzikiej zwierzyny i ptaków. Ptaki zaczęły urzędować stadami w naszych karmnikach. Gdy nie było śniegu, karmniki świeciły pustkami.
Jak może pamiętacie mamy dziką kaczkę (jakaś mieszanka), Ziutka. Pisałam o nim TUTAJ, zainstalował się u nas wiosną i został, bo jest mu tu bardzo dobrze, chyba także zimą. Mało tego, że miał do dyspozycji nasz staw, to jeszcze akwen naszych sąsiadów-przyjaciół.
Z czasem stał się "naszym wspólnym" Ziutkiem, rezydującym raz na jednym, raz na drugim stawie. Przelatuje sobie z wody na wodę, w zależności od swego kaprysu, bądź okoliczności, jakimi mogą być np.: zbyt duży gwar albo brak towarzystwa albo nocne wizyty drapieżników. A że Ziucio lubi towarzystwo i do tego towarzystwo człowieka, to zawsze jest tam, gdzie się więcej dzieje...
Oczywiście, jest przez nas regularnie dokarmiany, co szczególnie ważne teraz, w zimie. Codziennie wykładamy mu pszenicę, a przy okazji prowadzimy z nim rozmowy. Gdy widzi jak ktoś do niego idzie, potrafi podfrunąć bliżej. Nie boi się psów i nauczył się jeść z ręki. Gdy go wołamy, Ziuciu!, stroszy piórka na głowie (powstaje mu czubek) i przekrzywia główkę. Jest uroczy :)
Na poniższym zdjęciu właśnie stroszy czubek!
Dostał w spadku psie budy (po jednej na staw, psy nigdy w nich nie mieszkały), jako zimowe domki. Staw, na którym zimą przebywa, cały czas jest napowietrzany, aby woda nie zamarzała. Woda jest w obiegu zamkniętym, pobierana ze stawu elektryczną pompą, wylewa się z rury wielkim strumieniem, dzięki temu w tym miejscu woda nie zamarza. Wszystko dla Ziucia, aby mógł pływać i w razie niebezpieczeństwa mógł uciec na wodę.
Ziutkowe towarzystwo |
Ziutek do tej pory miał wielu przyjaciół wśród kaczek krzyżówek, raz było ich nawet 20 sztuk! Korzystały też z wykładanego jedzonka i również przestały się nas obawiać. Ale ostatnio nasz Ziucio był samotny, kaczki gdzieś odleciały. Ciekawe gdzie, bo tylko w tym miejscu woda nie jest skuta lodem, nawet rzeczka całkiem zamarzła!
Boimy się, aby kaczor nie przymarzł do lodu, bo uwielbia na nim stać i to bez ruchu. Schodzimy do niego często w dzień, a nawet i nocą, aby się rozruszał. Ech.... Takie to mamy ptasie obowiązki :) Ale miłe obowiązki, bo wiemy, że nasi skrzydlaci przyjaciele mają u nas dobrze, a jedzenia i opieki pod dostatkiem :)
Ostatnie mrozy - a było u nas w nocy sporo poniżej minus 20 stopni - spowodowały, ze Ziutkowi po kąpieli w przerębli zamarzają pióra. Teraz więc pojawił się pomysł, by rozgrzewać go urządzeniem typu farelka lub dmuchawa. I dziś zostało ono zainstalowane na brzegu - Ziutkowi się spodobało, siedzi w pobliżu. W tej chwili wprawdzie na termometrze jest "tylko" minus 13, ale ze względu na b. silny wiatr, temperatura odczuwalna - wg serwisu AccuWeather - sięga minus 30 stopni.
Na zdjęciu poniżej, spacer kaczek po lodzie:)
I wróciło kilka innych kaczek! Ziutek znów nie jest samotny. Zapewne, jak my, marzy o ociepleniu, które podobno przyjdzie za dwa dni. Oby :)
Witam nowych obserwatorów, bardzo mi miło, że dołączyli do mojej witryny.
Aniu wcale się nie dziwię Ziutkowi, że nie chce nigdzie odlatywać a gdzie mu będzie lepiej skoro nawet ciepłą dmuchawę mu włączacie :)) Pięknie ta zima wygląda w Twoim ogrodzie :) Pozdrawiam cieplutko i byle do wiosny ;)
OdpowiedzUsuńOj Joasiu, czekam WIOSNY! W zimie zapadam w sen:(
UsuńDogadzacie Ziutkowi i nie tylko zresztą jemu, Dbacie, by woda nie zamarzła, by im było cieplej, no i oczywiście dokarmiacie. Brawo ! Ziutek jest uroczy :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Gigo za odwiedziny, pozdrawiam serdecznie.
UsuńWitaj Aniu ! Ale piękny Ziutek, i tak słodko wygląda z czubkiem. Dobrze że zamieszkał ze wspaniałymi przyjaciółmi, którzy tak troszczą się o niego. Wspaniale że ma też swoje kacze towarzystwo. Ja w ramach ptasich obowiązków pilnuję aby kotki sąsiadów nie dostały się do karmników. Moje ptasie towarzystwo powiększyło się o 13 trznadli i dla nich właśnie musiałam rozłożyć ziarno na tacach na ziemi. Koty podchodzą, wygrzebują ziarno i straszą ptaki...i robię kilka rundek po ogrodzie dla bezpieczeństwa mojego ptactwa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Elu, to Ty także masz dużo pracy przy ptasim dobytku:) Trznadle rzeczywiście jedzą ziarno tylko z ziemi, nie wchodzą do karmników. Pilnuj je przed kotami:) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńJak fajnie po całym dniu przeczytać Twoją opowieść o biednej ptaszynie ,która poznając Was stała się bogata.Musisz Aniu bardzo kochać go skoro nawet zapewniacie mu takie ciepełko i podgrzewacie grzejnikiem .Ja to mogę tylko podgladać teraz wróble i sikorki przez okno ,na nic więcej nie mogę liczyć.Za to wiosną stada gęsi kilka razy dziennie przelatują nad moim domem i tego już wypatruję tęskniąć za takimi widokami.
OdpowiedzUsuńSpokojnej nocki i pozdrowionka :)
Danusiu, ja także tęsknię za widokiem kluczy gęsi, jaki cudowny słychać jazgot! Serce się wtedy cieszy:) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńWitaj Aniu, uwielbiam Twoje opowieści. Cudnie macie na stawem z rodziną kaczą. I pracy co nie miara z dokarmianiem. My dokarmiamy ptaki w karmnikach, a za ogrodzeniem pod lasem wystawiamy pojemniki z kapustą, marchewką i jabłkami, dla zajęcy i saren. Żal mi zwierząt, że nie mogą się ogrzać, wszędzie gdzie się znajdą, pełno śniegu. Mam nadzieję, że zima będzie krótka i szybko da za wygraną z wiosną.
OdpowiedzUsuńA Ziutek? Coś mi się wydaje, że on do Was uciekł spod tasaka. Ma wygląd pięknie, równiutko ubarwionej kaczki piżmowej. Wskazywać może na to charakterystyczna skóra wokół oczu. Jeśli tak, to jest to młoda kaczka (kaczor?), bo w miarę wzrostu tej skóry przybywa i tworzą się korale, które są delikatniejsze u kaczek niż u kaczorów. Ale to tylko takie moje przypuszczenia, nie wiem na pewno :)
Na pewno, to jemu u Was jest bardzo dobrze.
Pozdrawiam Efka.
jak zwykle u Ciebie uraczyłam się pięknymi zdjęciami :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko ,może trochę ta zima odpuści ....
Dziękuję Basiu:))) Buziak.
Usuńojaciepierdziu! nawet dmucha mu włączacie???? no to ma chłopak wywczasy u Was....ja bym sie nie ruszała na krok!! Super- jesteście niesamowici, ale to już nie od dzis wiadomo!
OdpowiedzUsuńocieplenia i Wam i sobie i Ziutkowi życzę! całuski
Przygarnięty został, więc trzeba teraz ponosić konsekwencje swojego czynu:) Niech się wczasuje chłopaczysko, a my dzięki niemu mamy robotę:) Pozdrawiam serdecznie.
Usuńchciała bym powtórzyc za Ystin-ojaciepierdziu! ależ Wy jesteście kochani:)gdzie Ziutkowi będzie lepiej:)buda,dmuchawa jedzonko napowietrzana woda:)))no to jeszcze musicie pomyslec o podgrzewanej wodzie:))))tylko wtedy to stado macie jak w banku:)))))a u nas wczoraj -7 a dziś +7,więc może i do Was dojdzie:)))
OdpowiedzUsuńBożenko, aby ta plusowa temperatura jak najszybciej do nas doszła! Bardzo sobie tego życzymy:) Pozdrowionka.
UsuńAniu jak tam u Ciebie jest pięknie;)
OdpowiedzUsuńWidać,że kochacie zwierzęta i robicie wszystko,żeby żyło im się u Was wspaniale.Nie dziwota ,że Ziutek chce zostać ,gdzież będzie mu lepiej niż wśród ludzi,którzy mają takie serducha;)
Zazdroszczę Ci tego miejsca;)
Pozdrawiam ciepło ;)
Dziękuję Ilonko za te ciepłe słowa. Pozdrawiam Cię serdecznie z zimnego wschodu Polski. U Ciebie jest dużo cieplej, masz fajnie. Takie zimy bym sobie życzyła:)Buziak.
UsuńZiutek to cwaniura wczasuje sie u Was i tyle :)) A tak poważnie to macie wielkie , ogromne serducha :) Pozdrawiam serdecznie życząc ciepełka i szybkiej wiosny :)
OdpowiedzUsuńEdytko, Tobie także życzę ciepełka:) Pozdrawiam.
Usuńja tam już na wiosnę czekam :-)
OdpowiedzUsuńbuźki
Martuchna, ja też! :))
UsuńPodgrzewanie Ziutka dmuchawą to hit roku! Ptaki też czekają na wiosnę, tak jak my :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dzięki Talibro, muszę sobie zapamiętać, że to hit roku:) Pozdrawiam.
UsuńWracam do swojego poprzedniego postu, Aniu. Rozmawiałam z panem, który hoduje kaczki i gęsi i jestem już na 99.9% pewna, że Wasz Ziutek, to kaczka piżmowa :) Dlatego taki ufny jest i przychodzi na zawołanie, bo to stworek pierzasty hodowlany domowy :) Tylko skąd on uciekł i gdzie mu tak źle było, że wybrał się poszukać nowych ludzi? To chyba tylko on zan odpowiedź na to pytanie.
OdpowiedzUsuńEfcia! Dziękuję za zainteresowanie moim Ziuciem. Mamy z nim przyjemnie i zawsze coś się dzieje:) Zapomniałam dopisać, że czapla też do nas zagląda.:)
UsuńUwielbiam historie o zwierzętach. Ziutek jest uroczy. A Wy kochani, że tak o niego dbacie. W każdej Twojej historii jest wielka miłość do przyrody. Pozdrawiam gorąco!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu za miłe słowa pod naszym adresem. Pozdrawiam cieplutko.
UsuńPrześliczny kaczorek. Może zostanie na zawsze i przywoła do siebie jakąś piękną, skrzydlatą pannę :)
OdpowiedzUsuńWiosną prężył się przed kaczuszką, ale nie wiem co z tego wyszło:) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńPozdrowienia dla Ziutkai dla dbających o Niego:)))
OdpowiedzUsuńI Ciebie pozdrawiam Aldi serdecznie !
UsuńTa opowieść jest jak bajka o Ziutku i dzielnych opiekunach. Jesteście Aniu niesamowici! Ziutek jest uroczy i pewnie czuje się u Was bezpiecznie. Piękne zdjęcia zrobiłaś. U nas dzisiaj w dzień było już 3 stopnie na plusie. Mrozy odpuściły ale nie jestem pewna na jak długo. Byle do wiosny Anulko. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńOj tak Ewuś, aby do wiosny! Już nie mogę się doczekać, najważniejsze, że dni są dłuższe to i inne samopoczucie. Pozdrawiam.
UsuńWspaniali jestescie dla Ziutka i swietnie dbacie o zwierzeta . Piekne miejsce wspaniala lokalizacja dla ptakow :))) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa, pozdrawiam.
UsuńAniu z Ziutka jest kawał przystojniaka :) Jak ja ci zazdroszczę, że masz takie cudowne miejsce na ziemi :) Zima też potrzebna, bo po zimie inaczej smakuje wiosna :) Dnia przybywa więc idzie ku wiośnie... Pomysł z farelką dla Ziutka jest rewelacyjny... jak kaczki rozniosą wieści o podgrzewanym SPA to dopiero będziecie mieć towarzystwo :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSPA! masz rację, to wypoczynek dla biednych ptaków wodnych. Wszystko w koło zamarznięte! A u mnie woda, jedzonko i ciepły powiew:) Pozdrawiam.
Usuń
OdpowiedzUsuńNie wiedziałem, że masz takie urządzenia na stawiku :) Nie zamarznięta woda w zimie przyciąga wszystkie gatunki ptaków. Jeśli masz staw blisko domu mogłabyś przez okno wypatrywać jakie ptaki przylatują.
Ostatni kadr ze stawem fajnie wyszedł :)
ps. co do liczenia formularz można wypełnić do 3.02.14 na podstawie tego co pamiętasz :) i tak jak przylatują do Ciebie ptaki :)
Oj dzięki za informacje, zajrzę na tę stronę! Widziałam tego dnia czaplę siwą, mieszka w lesie na drzewie, słychać ją nocą. Pozdrawiam.
UsuńPiękna opowieść o Ziutku,gdzie mu będzie lepiej.Jesteś niesamowita i pięknie dbasz o naszych skrzydlatych przyjaciół.U mnie kaczki odleciały ,a w ogrodzie w karmnikach i pod nimi buszują sikorki,kosy grubodzioby i nawet pod krzakiem zamieszkał bażant.Niestety codziennie pod innym i gdy idziemy z ziarnem to nigdy nie wiadomo spod którego wyskoczy z krzykiem bażant.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
.
Witaj Lucy, grubodzioby były tylko raz w naszym karmniku, a właściwie na krzaku ognika gdzie zachowały się żółte owoce. Dawno ich nie widziałam. Bażanty mieszkały pod krzakami w ubiegłym roku, w tym jakoś nie przychodzi:) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńAniu dzięki Tobie czuję się jakbym była na spacerze, nie wychylając nosa z domku! :))))
OdpowiedzUsuńZiuciu natomiast jest totalnie przecudowny, ma piękne oczy, wspominałaś mu o tym? (:
Hihi. :)))
Muszę mu powiedzieć:) Na pewno będzie szczęśliwy:) Pozdrawiam:)
UsuńCześć! Bardzo podoba mi się Twój blog! Jest świetny! Ja również prowadzę bloga o ptakach ;) Zajrzysz? A może tak wspólna obserwacja? Bardzo proszę! :) Zapraszam! www.kochamptaki.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Już idę zajrzeć do Ciebie:) Pozdrawiam.
UsuńŚwietny taki "nieczłowieczy" przyjaciel - mam nadzieję, że pogoda nie sprawia mu kłopotów, bo po tym co pokazują w TV Twoje okolice to prawie Antarktyda :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Niestety pogoda jest straszna i Ziuciowi zamarzają skrzydełka:( Stąd pomysł z podgrzewaniem. Pozdrawiam.
UsuńAniu :) gdzie Ziutek miałby lepiej :) widzę, ze jesteś podobnie "odjechana" jak ja - oczywiście pozytywnie :) zawsze myślisz o zwierzętach, masz na względzie ich potrzeby :) Masz wielkie i pełne miłości serducho :) :) :) Pozdrawiamy Twój cały zwierzyniec :)
OdpowiedzUsuńJustynko, dziękuję Ci za dobre słowo:)
UsuńMacie dobre, wielkie i kochane serca - nigdy nie słyszałam aby tak dbał o ptaki jak Wy - Ogromny ukłon w waszą stronę - Ziutek z pewnością Wam się odwdzięcza i nigdzie nie pójdzie bo wie , że ma Was - kochane serduszka - jestem pod wrażeniem pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie odleci. Dzięki niemu jest kolorowo tej zimy:) My i sąsiedzi mamy o kim myśleć:) Pozdrawiam.
UsuńMieszkasz w pięknym miejscu, dlatego Ziutek zamieszkał u właśnie u Ciebie. Ja również uwielbiam przyrodę i postaram się zaglądać tutaj częściej. Pozdrawiam Serdecznie:))
OdpowiedzUsuńWspaniała opowieść! Trochę zazdroszczę Ci tego obcowania z przyrodą, ale cieszę się że i tak mam lepiej niż ludzie w miastach.
OdpowiedzUsuńJesteście wspaniałymi ludźmi i zwierzęta to czują.
Pozdrawiam:)
Dziękuję za te słowa:) Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńCudne zdjęcia. Kaczki kolorowe ślicznie
OdpowiedzUsuńFajnie ma się ten Ziutek - ma Was i kaczki. Co mu więcej potrzeba.
Zima taka jest niefajna. Krokusy zaczynają wychodzić z ziemi. Gorzej będzie jak przyroda ruszy a ona wróci..
Pozdrawiam lutowo.
Czytam, że też nie przepadasz za zimą. Ja też czekam wiosny, ONA - to lekarstwo dla duszy:) Pozdrawiam.
UsuńZiutek jest piękny i na dodatek prawdziwy z niego szczęściarz,że ma takich opiekunów:)))) Nie wiem,czy jest coś na świecie piękniejszego niż możliwość obcowania z przyrodą:)? Zachwycanie się każdym robaczkiem,roślinką,obserwacja ich zycia itd.,itd... Cudnie Aniu! Czy u Ciebie też tyle śniegu? Podają w tv,że lubelszczyzna zasypana!Pozdrawiam:)))))! LidiaL
OdpowiedzUsuńDziękuję Lidziu! Pozdrawiam.
UsuńCudowny Ziutek...mam wrażenie,że dumnie pozuje do zdjęć....azdjęcie wyszło super
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Dziękuję Bożenko, pozdrawiam.
UsuńZiutek i kaczki na lodzie, cudownie, przyroda jest pieknaaaaaaaaaaa!!! pOZDRAWIAM!!!
OdpowiedzUsuńMasz rację, przyroda jest piękna:) Pozdrawiam!
UsuńLovely ducks.
OdpowiedzUsuń
Usuńthank you!
tSuper blog:D wiesz cos żebym ja dopiero o nim się dowiedział? przestań. Takie blogi to nazwy trzeba krzyczeć:D Obserwuje i licze na to samo:D www.rzemlik.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDzieki:) Na pewno zajrzę do Twojego Lasu.
Usuńświetna opowieść a ptak przeuroczy
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu,pozdrawiam serdecznie.
UsuńFantastyczne zdjęcia! Fotografie zawsze mnie przyciągają, a odkąd mój Konrad fotografuje, wciągnęłam się i ja!
OdpowiedzUsuńA Ty Aniu robisz świetne fotki, ptactwo jest fantastyczne!
Pięknie dziękuję:)
UsuńZiutek jest wspaniały :) To wielkie poświęcenie podłączyć mu farelkę aby nie zamarzł ale wiem co to znaczy ja do mojego Bruna też robiłam wszystko aby te mrozy przetrwał :) Pozdrawiam Ciebie i Ziutka :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że Ziutek to kaczka piżmowa / piżmówka amerykańska i w naszym klimacie jest mu troszkę za zimno.
OdpowiedzUsuń