Dziś chciałam Wam opowiedzieć o mojej miłości do małych, kruchych kwiatuszków - fiołków.
Myślę, że niejedna z Was darzy te kwiateczki uczuciem. Taki piękny kolor i zapach na wiosnę, do tego słodki smak płatków. Czary...
W ogrodzie mam sporo poletek fiołkowych i co roku zbieram te kwiatuszki. W tym roku postanowiłam na Wielkanoc upiec tort fiołkowy.
Od zawsze robię z płatków coś dobrego. Fiołki nie dość, że mają piękny kolor to jeszcze fajnie smakują. Kiedyś zrobiłam ocet fiołkowy i tzw. fiołki kandyzowane, prostym sposobem - bez białkowania i suszenia, tylko zasypałam płatki cukrem. Puszczają wtedy fioletowy sok.
W tym roku miałam ochotę na ciasto. Tuż przed świętami nazrywałam więc sporo fiołków...
... ale wena pieczenia mnie opuściła! Święta nie były takie jak zawsze, spędzaliśmy je tylko we dwoje z mężem. Ciasto odłożyłam na później, a fiołki zasypałam cukrem. Czekałam na odpowiedni moment.
W końcu przyszedł ten czas: upiekłam tort!
W ogródku zrobiło się pięknie, pogoda ciepła, więc tam przyszykowaliśmy kawę, która niebiańsko smakowała z tortem. A może odwrotnie; tort cudownie komponował się z aromatyczną kawą :)
Tort jedliśmy pod czereśnią. Tu mamy stolik ogrodowy (jeden z wielu). W oddali kwitnący sad czereśniowy. Mam 6 dużych drzew czereśni, które dojrzewają o różnych porach, dzięki czemu od maja do sierpnia mamy czym się rozkoszować, bo owoce czereśni są wspaniałe:)
Wracając do fiołków, to fajnie je mieć, bo kwitną przecudnie tworząc kępy. U mnie rozsiewają się po całym ogrodzie.
Mam fiołki wonne, one są na torcie.
Widać, że ślimakom też smakują:)
Fiołki motylkowate:
Fiołki leśne, są jasno fioletowe, trochę niebieskie, kwitną później i mają wysokie łodyżki.
Fiołki rogate, czyli nasze bratki.
Fiołki to nie tylko zapach i piękno kwitnienia. Służą one w ziołolecznictwie, jako środek wykrztuśny, napotny, odkażający, żółciopędny etc. Można dorzucić je do zup, sałatek i garnirować potrawy.
Natomiast w torcie użyłam kwiatki do masy (stąd taka fioletowawa) i do ozdobienia wierzchu. Te małe fiołki są kandyzowane, a na samym czubku fiołki leśne. Wonne już przekwitły.
Mój fiołkowy tort zgłaszam do zabawy u Reni. Są tu święta i w 100% UFOK. Mam nadzieję, że tę formę pracy Renia mi zaliczy:)
Chętnie zaprosiłabym Was na tort i kawę pod czereśnią, ale jak wiadomo mamy koronowirusa i spotkania nie są wskazane.
Ale bardzo dziękuję wszystkim, którzy do mnie zaglądają za to, że nie zapominacie o mnie. Przesyłam dużo uśmiechu i buziaki. Pa, pa.
Pysznosci Aniu, fioleczki sa przeurocze, ja tez mam ich sporo pod laskiem i z roku na rok coraz wiecej, ale jakos nie myslalam, ze mozna z nich tyle pysznosci robic. Pozdrawiam i milego weekendu zycze.
OdpowiedzUsuńCudnie fiolkowo. Mam kilka na ogrodzie. One sa takie urokliwe. ☺.....
OdpowiedzUsuńAniu jesteś bardzo pomysłowa. Słyszałam już o konfiturach z fiołków ale o fiołkowym torcie po raz pierwsza. To przygotowałaś pod czereśnią jest cudne i bardzo romantyczne. Aż chce się zasiąść przy tym stole. Rozmarzyłam się tym obrazkiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aniu na tort chętnie bym się wprosiła, bo wygląda wspaniale, no i ta porcelana!! cudna! Bardzo sie cieszę, ze pamiętałaś o mojej zabawie i pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAch! Jaki przyjemnie i fiołkowo i tak aromatycznie i smacznie :) Przepiękny post. dziękuję :)
OdpowiedzUsuńFiołeczki to cudowne kwiaty, Aniu, skromne, a jednocześnie pełne uroku.
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że można je jeść. Za to od około 10 roku życia piłam codziennie napar z fiołka trójbarwnego i dzięki temu uniknęłam trądziku młodzieńczego:)
Uściski.
Ps. Uwielbiam Twój ogród.
Nawet nie wiedziałam,że można tak wykorzystać fiołki.
OdpowiedzUsuńPiękny tort i zapewne smaczny.
Wiedziałam o cudownych właściwościach fiołków, pod balkonem sporo kwitnie, ale mieszkamy blisko ulicy więc bałabym się, że mogą prędzej zaszkodzić niż pomóc. Tort wyszedł wspaniały i w połączeniu z kawką na pewno pyszny.........a jeszcze jak dodać w takim otoczeniu.....to już bajka. Pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuńFiołki moja miłość:)))w końcu w tym roku udało mi się zrobić konfiturę z nich:)a w tym tygodniu byliśmy z mężem w lesie i nazbierałam fiołków na nalewkę:))Nie miałam dostępu do fiołków zazdroszczę,że masz ich łany:))w miejscu w którym nazbierałam ich w zeszłym roku w tym nie było ani jednego:)Owszem rosną pod blokiem,ale w miejscu koło parkingu,więc nie do zbierania:)))
OdpowiedzUsuńTakiego tortu to jeszcze nie jadłam:) Wygląda pięknie i na pewno był bardzo smaczny. I ja kocham fiołki. Mam ich całe mnóstwo w domu i w ogrodzie. Nie wiem tylko dlaczego w ogrodzie sieją się tylko białe? Nie jestem pewna czy one też są jadalne? Mam już obiecane te fioletowe więc może się doczekam:)
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię Anusiu bardzo mocno!
Wow, tort piękny i na pewno bardzo apetyczny! Czytałam w książce o konfiturze z fiołków, która jest najlepsza na wszelkie zmartwienia, to taki tort na pewno wywołałby nastrój euforii;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aniu:)
Bajkowo u Ciebie Aniu. Nie jestem zwolenniczką słodkości, ale takiego tortu, fiołkowego tortu chętnie bym skosztowała. Do tego kawusia jak widzę w pięknej porcelanie... to jet to. Aniu, chyba jednak Ci nie odpuszczę i kiedyś zawitam w Twoje progi. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńU mnie zakwitły białe. Pozdrawiam Aniu.
OdpowiedzUsuńAle pięknie Anulku.po prostu pięknie. Bajka. Nie wiedziałam o tyłu wspaniałych właściwościach fiołków. Wspaniale.az jestem zachwycona... I ciekawa syropu... A wystarczy zasypać cukrem. Sprubuje. I chętnie bym spróbowała torcika. Wygląda przepysznie. Ba napewno był pyszny. Dziękuję za spacerek. Pięknie spędzacie czas... Pozdrawiam. I zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuńTak, to prawda - fiołki są tak uroczymi, a zarazem delikatnymi kwiatami, że nie sposób się nim oprzeć. Przynajmniej ja mam do nich słabość. Tort wygląda obłędnie, a zjedzony w zaciszu własnego ogrodu na pewno smakował wyśmienicie.
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie
Aniu, też uwielbiam fiołki! "Posturę" mają niepozorną, ale zapach jest niesamowity.Tort wygląda wspaniale, choć jeszcze nigdy nie próbowałam fiołkowego tortu. Do tego podziwiam taką piękną aranżację stołu. Moc pozdrowień dla Ciebie :)))
OdpowiedzUsuńWOW!
OdpowiedzUsuńTwój tort wygląda obłędnie!!! Domyślam się, że był przepyszny. Fiołki podbijają nasze serca. Niestety, z powodu suszy moje były bardzo mizerne.
Aniu, zdjęcia przecudne. Nie można od nich oderwać oczu.
Serdecznie pozdrawiam:)
Uwielbiam zapach fiołków, bo jest niepowtarzalny.
OdpowiedzUsuńWiele lat temu na Dzień Matki zrobiłam mamie perfumy fiołkowe, które bardzo jej się podobały.
Twój tort jest prześliczny i wierzę, że smakowity.
Serdecznie pozdrawiam.
Fiołki kojarzą mi się z dzieciństwem, kiedy robiłam z nich malutkie bukieciki..W swoim ogrodzie nie mam tych jwiatków, muszę koniecznie je zaprosić. Bardzo u Ciebie jest pięknie, a tort wygląda bardzo apetycznie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Bardzo ciekawy post, ja też od lat robie różne rzeczy z roślin leczniczych, ale z fiolkow jeszcze nie robilam. Tort wygląda przepięknie!
OdpowiedzUsuńAniu nie wiedziałam,że fiołki można wykorzystać do ciasta:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAniu, wpraszam się na ten pyszny tort bez zaproszenia, wyglądal i na pewno smakował cudnie.
OdpowiedzUsuńNie mam u siebie fiołków, bo dopiero niedawno zaczęłam doceniać i kochać kwiaty, muszę to zmienić. Twoje fiołki da takie romantyczne...
Pozdrawiam Cię wiosennie.:))
A ja z miłą chęcią bym zjadła kawałek tego torcika ;) Nawet nie wiedziałam, że fiołki można jeść. Ot człowiek się całe życie uczy. Przepięknie tam u Was. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTeż bym skosztowała torcika:)) Ja piekę ciasteczka lawendowe. Miło u Ciebie!
OdpowiedzUsuńWspaniały post... jestem zachwycona tortem i zdjęciami z ogrodu - ten stolik ogrodowy z kawą, domowym tortem... wygląda jak z okładki magazynu :) Macie PRZEPIĘKNY ogród! Jestem także pod wrażeniem jak wiele różnych zastosowań mogą mieć takie niby zwykłe fiołki :)
OdpowiedzUsuńOj, jak fiołkowo smakowicie... Narobiłaś apetytu, na tort, ale i na takie chwile w ogrodzie
OdpowiedzUsuńAleż sielski anielski obrazek z tym fiołkowym tortem na tle białego obrusu i doniczką pełną bratków, ach, kawałek tortu zjedzony w takich okolicznościach musiał być chwilą wyjątkową... U mnie fiołki pojawiły się w lasku ze 2-3 lata temu i z roku na rok kępek przybywa, właśnie obiecałem sobie, że w przyszłym roku, gdy już na pewno będzie wystarczająco dużo fiołków, pozbieram kwiaty i przyrządzę z nich coś dobrego. Pozdrawiam cieplutko! :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię fiołki, podobno mrówki roznoszą ich nasionka, bo pojawiają się w różnych zakątkach mojego ogródka. Nigdy nie jadłam ciast z fiołkami, jestem ciekawa jego smaku. Zapach fiołki mają piękny to pewnie i smak taki będzie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Piękne kwiaty
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że o takim torcie słyszę pierwszy raz! Uwielbiam fiołki, ale nigdy nie miałam okazji ich spróbować w daniach. :) Muszę to zmienić!
OdpowiedzUsuńTort w fiołkach przepięknie się prezentuje :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń