Wtedy jeszcze na moim ganku kwitły pelargonie, teraz już ich nie mam. Zmarzły pod wpływem pierwszych nocnych przymrozków.
O tej porze roku gromadzimy zapasy drewna do kominka, jest ono układane pomiędzy słupami ganku. W ten sposób chronimy przed śniegiem meble, które pozostają tu przez całą zimę. Ganek to przedłużenie domu. Od wczesnej wiosny do późnej jesieni prowadzimy tu intensywne życie. Jadamy posiłki, pijemy kawkę, czytamy... Nie straszny nam deszcz.
Moja szara dynia odmiana węgierska, smaczna o żółtym miąższu. W tym roku uprawa dyń w moim ogrodzie niezbyt była udana. Po pierwsze zbyt późno je wysiałam, po drugie zbyt upalne lato i skąpe podlewanie. Urosły niewielkie, ale cieszę się, że mam różne gatunki. Będzie co próbować przez zimę.
Ta dynia też jest wyborna w smaku. Nie wiem czy lubicie dynie, ja tak i przede wszystkim gotuję z nich zupę krem.
Dynie przechowuję w domu prawie cały rok. Warunkiem dobrego przechowania jest odpowiednie jej zerwanie - trzeba oberwać ją z dużym ogonkiem, wysuszyć i nie uszkodzić. Te bez ogonka nie przechowają się, należy je zjeść jak najszybciej.
Dynia jest bardzo zdrowa, mało kaloryczna, zawiera cynk. Samo zdrowie :) Moje sąsiadki dają kawałki dyni kurom i kaczkom i mówią, że to dla nich witaminy.
Kozaki w naszym lesie, sporo ich w tym roku zebraliśmy.
Poniżej grzyby zebrane w innym lesie, oj było sporo pracy przy ich czyszczeniu.
Czy znacie ten żółty owoc?
Nasz leśny ogród przed jesienną burzą.
Dziękuję wszystkim serdecznie i ciepło pozdrawiam.
O tej porze roku gromadzimy zapasy drewna do kominka, jest ono układane pomiędzy słupami ganku. W ten sposób chronimy przed śniegiem meble, które pozostają tu przez całą zimę. Ganek to przedłużenie domu. Od wczesnej wiosny do późnej jesieni prowadzimy tu intensywne życie. Jadamy posiłki, pijemy kawkę, czytamy... Nie straszny nam deszcz.
Moja szara dynia odmiana węgierska, smaczna o żółtym miąższu. W tym roku uprawa dyń w moim ogrodzie niezbyt była udana. Po pierwsze zbyt późno je wysiałam, po drugie zbyt upalne lato i skąpe podlewanie. Urosły niewielkie, ale cieszę się, że mam różne gatunki. Będzie co próbować przez zimę.
Ta dynia też jest wyborna w smaku. Nie wiem czy lubicie dynie, ja tak i przede wszystkim gotuję z nich zupę krem.
Dynie przechowuję w domu prawie cały rok. Warunkiem dobrego przechowania jest odpowiednie jej zerwanie - trzeba oberwać ją z dużym ogonkiem, wysuszyć i nie uszkodzić. Te bez ogonka nie przechowają się, należy je zjeść jak najszybciej.
Dynia jest bardzo zdrowa, mało kaloryczna, zawiera cynk. Samo zdrowie :) Moje sąsiadki dają kawałki dyni kurom i kaczkom i mówią, że to dla nich witaminy.
Poniżej grzyby zebrane w innym lesie, oj było sporo pracy przy ich czyszczeniu.
Czy znacie ten żółty owoc?
Jesień to nie tylko grabienie liści i sprzątanie ogrodu... Są też różne przyjemności:)
Dziękuję wszystkim serdecznie i ciepło pozdrawiam.
Aniu, przepiękną jesień pokazałaś. Zbiory okazałych dyń, świetne. Mając las w swoim posiadaniu / marzenie mojego męża, które chyba nigdy się nie zrealizuje/, owocuje cudnymi zbiorami grzybów. Do takich koszyków, to niemal same wskakują, oj miałby mój grzybiarz radochę, ale u nas też coś nie coś w lasach bieszczadzkich rośnie, więc nawet w deszczową pogodę wyprawia się na grzybobranie. Masz rację, nie samymi obowiązkami się żyje, porządkując ogród z liści, fajnie jest tak zanurzyć się w ich stercie, zanim zrobimy z nich ognisko. Pamiętam taką jesień 1978 roku, piękną złotą i sterta zgrabionych liści a my uczniaki Uniwersytetu Ludowego w ich suchych czeluściach się tarzający. Piękne wspomnienia przeszłości, wywołał ten Twój post i fotki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aneczko, życząc słoneczka na nadchodzące dni, bo u nas, niestety pada deszcz.)
Danusiu, w bieszczadzkich lasach muszą być grzyby! Moi znajomi pojechali tylko na weekend i przywieźli mnóstwo rydzów. Nawet my dostaliśmy w prezencie:) Pozdrawiam ciepło.
UsuńPrzecudnie Aniu. ogród jesienny wspaniały a dynie..... no gratulacje. Podziwiam, że tyle gatunków ich uprawiasz. Widzę, że masz sporo kamiennych naczyń. uwoelbiam je wykorzystywac w ogrodzie i na balkonie. Sa przeurocze prawda? Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPrzeurocze, to prawda. Bardzo je kocham, niektóre są po mojej Babci, mają ze 100 lat:)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Cudowne zdjęcia,mnie najbardziej te grzyby zainteresowały-uwielbiam je a jak widzę ognisko to mi się zaraza dom rodzinny w Polsce przypomina:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię cieplutko:-)))
Ognisko zawsze wiąże się z domem i dzieciństwem:) Pozdrawiam.
UsuńPiękny post, taki zwyczajny, a ile w nim radości!
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie do dyni, u nas w domu nie było tradycji jej spożywania!
Chryzantemka prześliczna, a ile grzybów- u nas nie ma, susza wszystko zniszczyła!
Basiu, dynie są smaczne i zdrowe, musisz spróbować.
UsuńCiepło pozdrawiam.
Pięknie to opisujesz my z mężem to już w lipcu przygotowujemy drzewo na zimę ale mamy tego z 5 razy więcej bo kominek to podstawowe nasze ciepło w domu jak nam zbyt zimno to dogrzewamy prądem. Pięknie u Ciebie chętnie bym się przysiadła. A co do palenia liści to u nas nie wolno palić i większa część mieszkańców do tego się stosuje ale to nie jest uwaga tak po prostu powiedziało mi się. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZosiu, my też ogrzewamy dom kominkiem i to drzewo, które widzisz to tylko cząstka całości. Tak jak Ty dogrzewamy sie prądem, ale rzadko. Lubimy chłód. Co do liści to ja je składam na kompost, a ognisko jest z suchych gałęzi. Pozdrawiam.
UsuńTaką jesień lubię! Pelargonie, kolorowe liście, jesienne słoneczko, grzyby i ognisko. Niestety to już tylko wspomnienia. U nas grzybów było mało, było zbyt sucho. Teraz cały tydzień pada a temperatury nawet w nocy nie spadają poniżej 8 stopni - jest szansa na wysyp, kto wie?
OdpowiedzUsuńDo dyni jakoś smakowo nie mogę się przekonać uprawiam więc tylko kabaczki i cukinię. Ale poszerzyłam nieco ogródek warzywny wiec może się skuszę w przyszłym sezonie.
Przesyłam buziaki.
Musisz spróbować zupę krem w moim wykonaniu:) Na ostro z prażonymi nasionam dyni. Cudo!
UsuńZ przyjemnością!!!
UsuńWitaj Aniu ! Ja osobiście nie lubię jesieni, gdy trzeba chować, sprzątać i zabezpieczać na zimę. Do tej pory roku przekonują mnie tylko kolory. U nas pelargonie jeszcze kwitną, widocznie lekki mrozik, który już był, nie doszedł tak wysoko. Nie mamy za to grzybów, bo w lasach jest zbyt sucho. Twoja kolekcja różnych dyń zaciekawiła mnie. Szczególnie ta biała, którą widziałam już na innych blogach. Muszę popatrzeć za nasionkami, bo to zawsze jakaś odmiana od dyń tradycyjnych, żółtych, które też wysialiśmy, i które obrodziły w tym roku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola.
Olu, ja także nie lubię jesieni. Wszystko jakby się kończyło...Zaraz przychodzi zima z krótkimi dniami, to nie dla mnie!
UsuńSwrdecznie pozdrawiam.
Aniu piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńu mnie dynie tylko hokkaido przejdą, niestety muszę kupować bo u mnie nie chcą rosnąć.
Z drzewem na opał i liśćmi mamy tak samo jak u Zosi wyzej- mamy dużo, a liści nie palimy bo mamy jednego uczynnego sąsiada, który nie ma co robić tylko wszystkich pilnuje jak zobaczy trochę dymu to od razu po policje dzwoni.
Grzybów zazdroszczę, u nas jest bardzo mało, tak że sie nawet nie wybraliśmy,a ceny na targu z kosmosu- w tym roku będziemy pieczarkami sie ratować.
Pozdrawiam cieplutko:)
Przepiękna wycieczka po ogrodzie, ciekawe rzeczy, bo nie wiedziałam, że dynię przechowuje się z ogonkiem, no i zdjęcia śliczne.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Pozdrawiam serdecznie.
Usuńpiękna jesień :-)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Aniu, ale masz tam ślicznie u siebie, już nie raz podziwiałam Twoje domostwo i okolice na innych zdjęciach, ale te jesienne wprost mnie zachwyciły. Piękny dom, piękny ogród, te drzewa, ta roślinność, cudownie. U Ciebie o każdej porze roku jest przepięknie, już czekam na zdjęcia zimowe. Ja o jakiej porze roku bym nie wyjrzała przez okno, to zawsze i wciąz mam przed sobą beton (to 16-to piętrowe bloki jakie stoją przed naszymi oknami) no i na całe szczęście ten malutki kawałek zieleni i drzew pod naszym blokiem. Za to u Ciebie tylko natura i jej piękno :) Buziaki
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia:) pogoda zbytnio nie pozwala na porządki w ogrodzie,ale mają być jeszcze słoneczne dni to zrobimy ostatnie ognisko:) jestem pod wrażenień tylu odmian dyń- ciekawe gatunki i u nas nie ma w sprzedaży to najciekawsze chyba nasz region troszku zacofany:)
OdpowiedzUsuńCzy ten owoc to pigwa? Jest podobna do gruszki;)
Milego weekendu.pozdrawiam
Tak Agatko, zgadłaś:) To owoc pigwy, na nalewki dobry:) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńAniu jak slicznie jest u Ciebie , jak w bajkowym ogrodzie. A ta fotka w llocie wyszła Ci genialnie. Ognicho wielkie i tak by sie chciało przy nim ogrzać :-)
OdpowiedzUsuńMieszkasz w bardzo fajnym miejscu , ale to chyba juz kiedys pisałam. Grzybków trochę zazdroszcze bo u mnie posucha straszna.
Pozdrawiam
Wiesz Aniu, przy ognisku nie tylko się ogrzewamy z zewnątrz można też od wewnątrz, na przykład nalewką z pigwy:)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Ślicznie masz:) I dynie bardzo ciekawe. My nieustannie grabimy i grabimy....Ale jest dobrze. Póki nie ma szarości i mrozów jest dobrze ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, jest dobrze póki nie ma szarości i mrozów:)
Usuńpięknie tam u ciebie, chętnie zakopałabym się w te liscie...
OdpowiedzUsuńna całą zimę! ;-D
Ja także, nie lubię jesieni i zimy. Chętnie zapadłabym w zimowy sen...
UsuńPozdrawiam Dorotkę co ma Kota:)
Nawet przytuliłabym się do jeża! A co mi tam! Aby zimę przetrwać ;-D
UsuńPiękna jesień Aniu, choć wolałabym ją w wersji cieplejszo-słoneczniejszej niż obecnie. U mnie jeszcze pelargonie i róże kwitną, nie ma przymrozków. Drewnem też obłożyliśmy już domek, bo i my mamy ogrzewanie kominkowe, bez kaloryferów, z wymuszonym obiegiem. Ale tego zadaszonego ganku to Ci Aniu zazdroszczę :) Nie możemy zadaszyć tarasu, bo w salonie panowałyby wtedy ciemności, a tak lubimy słoneczko, z kolei przed domem za mało miejsca.
OdpowiedzUsuńZupę dyniową jadłam pierwszy raz w ubiegłym roku, nie zachwyciłam się jej smakiem. Zjadłam gdy dodałam sporą ilość pieprzu. Wyczytałam w Twoich odpowiedziach, że masz przepis na ostrą, czy mogłabym prosić???
Nie martwmy się jesienią, dzięki niej, coraz bliżej wiosna :)
Pozdrawiam serdecznie Aniu :)
Jak się ogląda Twoją jesień to aż się jej chce:)moja jak na razie szara bura i ponura:))słońca mi się chce:)grzybów też nie ma:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie! U mnie pelargonie też przemarzły :( Tam, gdzie mieszkam również pogoda do bani, ale teraz jestem w Kołobrzegu i tu o dziwo świeci słońce :) Serdeczności!
OdpowiedzUsuńPięknie! A grzybków zazdroszczę, bo u mnie ani widu, ani słychu o jadalnych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie jestem zwolenniczką jesieni. Kocham lato i ciepło. Jednak jesień na Twoich zdjęciach jest bardzo piękna. Też mamy zgromadzone sporo drewna. Spalamy w C.O. W kominku palimy... sporadycznie. Dynie uwielbiamy. Robię zupę i dżem z dynią i pomarańczą. Pyszny. Zamrażam i mam do sernika. U mnie jesiennie przez dwa tygodnie pada a tym samym brakuje słońca.
OdpowiedzUsuńNie lubię takiej pogody.
Miłego weekendu:)*
Jak tam u Ciebie pięknie! Lubię dynie,i zupę dyniową i dynie jako element dekoracyjny,są piękne i smaczne.Niestety,mogę miec tylko te ze sklepu. A i grzybki,pozazdrościć! U nas nie było ani w tym ani w tamtym roku. Zresztą i tak bym nie poszła do lasu- leszcze skutecznie zniechęcają.Myślę,że słonko jeszcze będzie,bo ta szaruga faktycznie wpędza w ponury nastrój.
OdpowiedzUsuńSłoneczna, pachnąca i smakowita jesień u Ciebie :-) przepiękny, pozytywny klimat :-)
OdpowiedzUsuńmacham z Wilczej, Ewa
Ja uwielbiam jesień! Zwłaszcza taką jak na Twoich zdjęciach. U mnie też mróz już ściął wszystko i niestety o kolorowej jesieni mogę pomarzyć... Tylko kilka tawuł pod ścianą domu zrobiło się pomarańczowo - czerwonych, wszystko inne pomarzło... Dlatego uwielbiam oglądać zdjęcia, które pokazują taką cudowną, ciepłą, kolorową jesień! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńI teraz tęsknię jeszcze bardziej do tego, czego jeszcze 10 lat temu nie lubiłam ;)
OdpowiedzUsuńZ miłą chęcią wróciłabym do domu i do prac ogrodowych, ale życie (i praca) mają swoje plany :)
Pozdrawiam! :)
Aniu, było mi bardzo miło spacerować po Twoich włościach !!! U mnie też mróz wyrządził dużo szkód i właśnie dlatego nie lubię jesieni, przymrozków i tych krótkich smętnych dni....!
OdpowiedzUsuńAgatka podała nazwę owocu a ja myślałam że to gruszka ! Dobrze wiedzieć o zrywaniu dyń z ogonkami...!
Pozdrawiam serdecznie :)
Pozdrawiam serdecznie :)
U mnie w tym roku też słabo obrodziły dynie :( Przy takim ognisku gaśnica w pogotowiu :)
OdpowiedzUsuńPiękna jesień i jakie zbiory u Ciebie. Masz rację ta pora roku nie tylko do sprzątania w ogrodzie, Mozna z niej czerpać wiele radosci, czego Ci baardzooo życzę (urocze zdjęcie ze spadaniem na zwały liśći)
OdpowiedzUsuńKwiaty w garńcach, a obok dynie po prostu mnie urzekły. Pięknie to wszystko stworzyłaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Pięknie u Ciebie Aniu, taka przestrzeń. Wyobrażam sobie ile pracy kosztuje dbanie o to wszystko, ale i tak zazdroszczę, lasku, ogrodu, stawu............ECH!. Piękne zdjęcia, a dyni co prawda nie lubię jeść, ale oglądać, podziwiać różne gatunki i owszem:)
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie Aniu, a grzybów zazdroszczę, u mnie, mimo że od jakiegos czasu popaduje, niestety susza niszczyła całą grzybnię:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Ale pięknie u Ciebie w ogrodzie Aniu :) Dynie wspaniałe, chciałabym taki cuda mieć u siebie. Ja też liczę jeszcze na piękną, słoneczną jesień.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
U Ciebie jesień piękna! Ale tą szarą dynią jestem naprawdę oczarowany! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńJesień ma swoje uroki:)))Na moich piachach wysiałam w tym roku dynię ozdobną i zebrałam dwie sztuki:D! Ale i tak radość była:) Pamiętam Wasze drewno pięknie ułożone,nawet swojemu M pokazywałam:))) Pozdrawiam Aniu serdecznie i słonecznej jesieni życzę! LidiaL
OdpowiedzUsuńI jak tu nie lubić jesieni, prawda? :-)
OdpowiedzUsuńCudownie u Ciebie!!!! jesień przeurocza, a żółty owoc to pigwa z drzewa a nie z krzaczka, Ja właśnie z zrobiłam sobie sok pigwowy. Dziękuje za obecność na moim blogu. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDroga Anno,
OdpowiedzUsuńJest mi niezmiernie miło, że wpadłam na trop Twojego bloga. Przeczytałam od bieżącej notki do pierwszej (w tej właśnie kolejności, tak wciągnęła mnie lektura) i jestem zauroczona miejscem, które stworzyliście od podstaw. Podziwiam ogrom pracy, konsekwencję aranżowania przestrzeni, wyczucie i smak.
Jesteście z Pawłem pięknymi ludźmi a takich nie co dzień się spotyka.
Serdeczności
Małgorzata
Dziękuję za te piękne słowa. Cieszę się bardzo, że doceniłaś naszą twórczą pracę. Rzadko spotyka się osoby, które potrafią, tak z serca, napisać miły komentarz.
UsuńPozdrawiam ciepło.
Aniu !i ja spiesze aby powtorzyc ze dobrze mam Ciebie Twoj blog do ktorego jak sobie przy[pomne to biegne aby go poczytac !!prawie gubie buty tak sie spiesze !!sciska Gosia (KONIE KADYNY)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, uważaj, bo jak zgubisz buty to możesz się przeziębi! Dzięki za dobre słowo, Pozdrawiam ciepło.
UsuńJesień uwielbiam, jest pięknie kolorowo, nie upalnie i plony, które pozwalają się cieszyć różnymi smakami. Przeczytałam część komentarzy i nie zauważyłam odpowiedzi, przyznam że dalej już mi się nie chciało, najwyżej powtórzę, ten owoc to pigwa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Witaj Bożeniu, tak ten owoc to pigwa. Mam duże drzewo pigwy, w tym roku 10 owocw zebrałam:) Co roku trochę wicej rodzi:) Pozdrawiam ciepło.
UsuńJaki porządek, jak popatrzę u siebie za okno, to, ehhh...szkoda słów...odkurzacz ogrodowy w naprawie, czasu tak mało, dzień za dniem goni, za szybko...
OdpowiedzUsuńposiedziałabym na Twoim tarasie z filizanką dobrej herbaty(na pewno byś mnie poczęstowała),
mogłybym tak patrzec na Twój ogród , zatrzymać się w biegu, zadumać, pomilczeć...
Marzenie...
Piękny jesienny post :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAniu, jestem wielbicielką Twojego ogrodu . Piękny ten ganek - latem jest jak dodatkowy pokój. Muszę wziąć z Ciebie przykład i w przyszłym roku wyhodować własne dynie - to takie postanowienie. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńAniu, widzę u Ciebie cały zestaw pięknych dyń, pozazdościć tylko :)
OdpowiedzUsuńA w ogrodzie oprócz uciążliwych prac jest wiele takich które dają przyjemność, oczywiście. Piękny ogród masz Aniu, pozdrawiam :)
Dobry pomysł z układaniem drzewa między słupkami ganku, chroni meble, ale i jest ozdobą. Nie przepadam za dyniami, to nie mój smak niestety. Pokazałaś jednak takie, jakich nie widziałam, o ciekawych kolorach. U nas grzybów prawie wcale nie było, więc można troszkę pozazdrościć ich zbiorów :)
OdpowiedzUsuńPiekne zdjęcia - miło, ze się nimi dzielisz. Mam nadzieję, że piękna jesień do Was wróciła i możesz się jeszcze słońcem nacieszyć, to taka piekna pora roku...Dynie masz świetne, nie miałam pojęcia o znaczeniu ogonków - muszę się tą wiedzą podzielić z rodziną.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
Fajny pomysł z ta barierą z kawałków drewna na ganku. Każdego dnia troszkę ubywa, wpada więcej światła i widzisz, że wiosna się zbliża. To jak zerwanie karki z kalendarza.
OdpowiedzUsuńAniu , tak u Ciebie pięknie Twoje zdjęcia dowodzą , że jesień też może być przyjemna :)
OdpowiedzUsuń