Moja łazienka jest w marchewkowo-brzoskwiniowym odcieniu. Ku ozdobie, postanowilam zrobić trzy świece do stojącego, łazienkowego świecznika. Może kolor nie wyszedł mi typowo marchewkowy, niemniej jest zbliżonym do właściwego.
U nas w łazience dominującymi ozdobami są muszle z różnych europejskich mórz. Te drobiazgi zbierałam przez wiele lat, ilekroć odpoczywałam na plaży. Niesamowita jest ich różnorodność.
Przygotowałam mały tutorial, aby zachęcić Was do takiego twórczego recyklingu.
* Wybrałam małe muszelki.
* Wosk rozpuściłam w foremkach po śmietance, w garnku z gotującą się wodą.
* Gdy zabezpieczymy knot (ja zabezpieczyłam aluminiowymi blaszkami) i rozpuścimy cały wosk, foremkę wyjmujemy i studzimy w zimnej wodzie.
* Trzeba deliktnie rozciąć formę i wyjąć świeczkę.
Prezentowała się ona tak:
Nie jest to świeczka marzenie:) Okazuje się, że robienie świeczek wcale nie jest takie proste, jak mi się wydawało. Moje foremki po śmietanie pozostawiły niezbyt ciekawy kształt. Ale będę nadal eksperymentowała, a może kupię sobie specjalistyczną formę. Taka praca wciąga!
* W jeszcze lekko miękką świecę, wcisnęłam muszelki.
* Następnie zanurzyłam całość w rozpuszczonym wosku, który oblał muszelki i bardziej je przylepił.
* Całość ostudziłam.
Tak moje świece wyglądają na stojącym świeczniku.
Moją pracę zgłaszam na marchewkową zabawę u Danusi. Mam nadzieję, że zostanie zaakceptowana przez naszą Panią Prezes:)
Dziękuję za miłe komentarze pod poprzednim postem i zapraszam do chrupania marchewek.
Aniu, nie dziwię się, że jesteś zadowolona ze swojej pracy.
OdpowiedzUsuńŚwiece wyszły wspaniale. I te muszelki dodają im bardzo ciekawego akcentu. Kapitalny pomysł na wykorzystanie końcówek świec.
Serdecznie pozdrawiam:)
A kto powiedział, że świeczki muszą być równe? Już wiele razy myślałam o tym, żeby sobie zrobić ozdobne świeczki ale jak na razie nie zrobiłam żadnej. Bardzo mi się Anusiu podobają Twoje świeczuszki, muszelki dodały im wspaniałego klimatu a dodatkowo są wspomnieniem - jak sama napisałaś. Teraz pozostaje tylko odprężająca kąpiel przy świecach! Sama chyba zrobię to samo - właśnie wróciłam z ogrodu i jestem wykończona. Buziaczki na weekend!
OdpowiedzUsuńWiesz kochana już od dawna zabieram się za zmajstrowanie sobie własnych świec, tym bardziej, że wszędzie pełno resztek. Nie wiem tylko jak zabezpieczyć knot, no i skąd go wziąć do tej nowej świecy. Twoje świeczuszki są bardzo klimatyczne. Z muszelkami wygladają tak "Śródziemnomorsko". To czysta przyjemność poleżeć w pachnacej piance i powspominać czasy, gdy się te muszle zbierało. Świetnie się sprawiłaś Aniu. Pozdrawiam ciepluto.
OdpowiedzUsuńEstetyczne, w dobrym guście po prostu niebanalne piękno !!! Gratuluje i pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńAniu! Masz z czego się cieszyć bo świeczki wyszły Ci bardzo ładnie, te muszelki dodają całego uroku.Całość pięknie zdobi łazienkę i pasują do kolorów w łazience - Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWow fantastyczne świece,no może i ja dam się skusić,mam troszeczkę muszelek.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba efekt końcowy Aniu :),dodawałaś może też zapach do wosku?
Pozdrawiam wiosennie.
Aniu świeczuszki masz urocze, a te nierówności tylko dodają im oryginalności. Ale masz teraz pięknie i nastrojowo w łazience :)
OdpowiedzUsuńAnna, a very beautiful candle, bravo !!!
OdpowiedzUsuńŚwieczki udały się - pierwsza klasa !!! Wiem, że to nie jest łatwe, bo i wosk gorący i długo się rozpuszcza. Ja się zabieram do zrobienia własnych świeczek już od dawna i ciągle to odkładam na później. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńŚwieczki są piękne, uzyskałaś bardzo fajny efekt. Pomysł z wciśnięciem muszli super. Ja ostatnio robiłam świeczki w słoikach. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńŚliczne świeczki :-) pomysł wspaniały na wykorzystanie muszelek:-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj ta Danusia:)czy Ona wie ileż pomysłów powstaje dzięki jej wyzwaniom:))
OdpowiedzUsuńPiękne te świeczki, oryginalne właśnie przez te ich nierówności. Nie ma co wykosztowywać się na jakieś foremki, pomysłowa jesteś, to sobie poradzisz z tym co w ręce wpadnie. Kolorek uchwyciłaś, muszelki wkomponowałaś, teraz tylko aromatyczna kąpiel w wannie, przy blasku własnej produkcji świecących świecach.)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo cieplutko.)
Mnie się bardzo podobają, nie wiem dokładnie czy bym umiała, ale ogromnie się cieszę, że Tobie tak pięknie wyszło :))) Buziaki
OdpowiedzUsuńŚwietne! Widać, że wykonane własnoręcznie, a nie taśmowo. Fajny pomysł na recykling :)
OdpowiedzUsuńCały urok w tym,że świeczki nie są jak z taśmowej produkcji.Mnie podobają się bardzo i pewnie jak znajdę chwilę to sobie takie poczynię :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Agnieszka.
Fajny pomysł na recykling ogarków świec. A że nierówno i krzywo, to co? Przecież to Dzieło Twoich rąk i właśnie takie ma być. Jakbyś chciała równe świeczki to kupiłabyś je w sklepie, ale podejrzewam ze nie byłabyś nimi tak zachwycona jak jesteś tymi zrobionym przez siebie . SĄ PIĘKNE
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Piękna świece,dzięki za kurs robienia świec,wykorzystam kiedyś:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Aniu cieplutko:-)))
Przecudne są te świeczki,fantastyczny pomysł:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAniu właśnie to że są nierówne jest ich dodatkowym atutem :)
OdpowiedzUsuńmnie sie bardzo podoba i forma i wykonanie:)
pozdrawiam cieplutko
właśnie to, ze nierówne i że każda trochę inna nadaje im niesamowitego charakteru i uroku! śliczne te Twoje świecie
OdpowiedzUsuńPawanno bardzo piękne świeczki, nierówność dodaje im magii. Bardzo mi się podobają. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na pokazanie pięknych muszli,które zbierałaś na różnych plażach.Aniu zrobiłaś fajne oryginalne świece,które będą ozdobą Twojej łazienki.To jest miłe jak robisz sama takie fajne rzeczy:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie z mojego ogrodu:)))
Zachwycające świece! Bardzo mi się podoba pomysł wykorzystania muszelek, a i sam tutorial wart zapamiętania. Sam urok tkwi właśnie w tym, że świece nie wyglądają jak z linii produkcyjnej!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :-)
Super pomysł. Świeczki z muszelkami są cudne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper świeczuszki powstały, przez swój kształt są niepowtarzalne!
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój recykling . Super świeczki i świetnie prezentują się w Twojej łazience. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAniu, jesteś niesamowita ! Masz talent, przyjmujesz trudne wyzwania tworząc przepiękne dzieła i widać że sprawia Ci to ogromną radość!! Ja mogę tylko podziwiać !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Aniu nie wydziwiaj dla mnie bomba :)
OdpowiedzUsuńŚwietne świece,właśnie takie nierówne są niepowtarzalne,nikt takich nie ma,świetny kursik,chyba skorzystam,tylko muszę się zmobilizować
OdpowiedzUsuńPomysłowe świeczki sercem przygotowane, takie cieplutkie. Pozdrawiam serdecznie Aniu
OdpowiedzUsuńRówne, nierówne.........ważne, że własnoręcznie wykonane a satysfakcja "wygładza" wszystkie nierówności. Im więcej będziesz robiła, tym równiejsze będą. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalny marchewkowy pomysł. Stworzą wspaniały nastrój podczas kąpieli. Dzieło warte odgapienia! Pozdrawiam cieplutko:))
OdpowiedzUsuńCudowne świece i super kursik-na pewno spróbuję :) A mnie bardzo podobają się takie nierówności :) dzięki nim świece wyglądają bardzo oryginalnie :) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że właśnie takie mają być i te nierówności to właśnie ich ozdoba i niepowtarzalny urok :) Wyszły rewelacyjnie i pięknie je ozdobiłaś :) P:ozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCudne świece i jaka niepowtarzalna ozdoba. Podziwiam i chyba się pokuszę o zrobienie takiej świecy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Aniu, bardziej podobaja mi się te, niz takie równiutkie z foremek. Wspaniały pomysł, rewelacyjne wykonanie, bardzo ciekawy i zrozumiały kurs! Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńBuziaczki:)
Jakie cudowne świece.Jestem pełna podziwu. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie lepsze takie nierówne niż od formy. Bardzo fajnie wyszły. Aż korci, zeby sobie takie zmajstrować. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńCudownem bardzo dobrze że nierówne, od razu wiadomo, że rękodzieło :)
OdpowiedzUsuńAniu co do ciasta francuskiego i szparagów. Pewnie że się uda i sprawdzi, tylko przed nałożeniem nadzienie posmaruj ciasto rozbełtanym jajkiem, zatrzyma wilgoć i nie wniknie do ciasta.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Ja również mam pełno muszelek w domu, może też ich użyję do robienie świeczek :)
OdpowiedzUsuńCudowne wyszły Ci te świeczki! Pięknie się prezentują w łazience! Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńAniu cudowna świeca powstała ,zachwycam się i zaraz mam ochotę też taką zrobić .Jestem późno u Was z komentami,ale zawsze pamiętam i nie ma takiej siły i przeszkody abym nie dotarła.
OdpowiedzUsuńBuziole kochana
Świetne te świeczki zrobiłaś, dobrze, że z tutorialem bo mnie zaintrygowałaś i może kiedyś sama spróbuję :)
OdpowiedzUsuńCo do psiej zakładki, bardzo mnie cieszy, że Ci się spodobała. Przyznam,że początkowo nie miałam na nią pomysłu ale jak zajrzałam do Ciebie i ujrzałam te 3 urocze psie mordy, to momentalnie wiedziałam na jaki wzór padnie :) Niech ci służy jak najdłużej.
pozdrawiam
Patrząc na pierwsze zdjęcie przez myśl mi nie przeszło, że świeczka jest nierówna - po prostu wyglądała jak świeczka.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się instruktaż tworzenia, ale najbardziej zachwyciły mnie na ostatnim zdjęciu. Super.
Pozdrawiam
o wow !!! Kochana jestem zachwycona !!!!!! Rewelacyjna praca i bardzo podobabają mi się świeczki w owym kolorze. Świetnie Kochana
OdpowiedzUsuńRewelacyjne świeczki.
OdpowiedzUsuńDziękuję za kurski, na pewno skorzystam.
Pozdrawiam
Bardzo fajne świeczki i fajny kursik pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńAniu przyszłam Ci oznajmić, że jest ciasto wymyślone także z myślą o Tobie. :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię marchewkę robioną po żydowsku,bardzo niezdrową,bo masło,cukier i pieprz ale jaką pyszną. Świeca naprawdę piękna,załuję,ze mam dwie lewe ręce do takich prac.pozdrawiam i gratuluję !
OdpowiedzUsuńNiesamowite te świeczki Aniu, piękne i najważniejsze, że takie SWOJE :)
OdpowiedzUsuńRewelacja świeczki, chyba sama raz je spróbuję wykonać! Dziękuję Aniu. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twa kreatywność i pomysłowość...u mnie tez jest sporo muszelek, ale moje talenta w kierunku ich wykorzystania żadne....
OdpowiedzUsuńJedyne co to mogłabym z nich zrobić naszyjniki.....
To już wiem jak zagospodarować moją dość sporą ilość resztek świec.Pięknie wyszły. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńAniu, no świecznik bardzo ładny. Ten pomysł z muszelkami niezwykle udany. :) No jeśli chodzi o mnie, to takiej świeczuszki w domu bym się nie powstydził. Dobra robota! Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne i oryginalne świeczki! :))
OdpowiedzUsuńxxBasia
Twój blog jest magiczny, taki ciepły, przytulny - zostanę tu na dłużej :)
OdpowiedzUsuń