Nareszcie odzyskałam humor!
Wczoraj było słonecznie i przyjemnie. Dodatnia temperatura stapia zalegający
śnieg, lecz nadal jest go zbyt dużo. Ptaki śpiewają, zbierają patyczki na swoje
gniazdka, zrobił się ruch w przyrodzie! Wreszcie wiosna! Jej symptomy dzisiaj
były bardzo widoczne.
Obcinając drzewka, usłyszałam głośny hałas na niebie. Były to żurawie,
widziałam lecące cztery klucze w odstępach mniej więcej godzinnych. Jej, co za
radość! To na pewno już wiosna!
Nasza mała rzeczka bardzo przybrała, podniosła swoje koryto gdzieś do trzech
metrów. Zainstalowana na niej zimą kładka, została zerwana i popłynęłaby z
rwącym nurtem, gdyby nie to, że w ostatniej chwili przywiązałam ją do drzewa.
Nie wiem czy się nie urwie, bo rzeka jest bardzo rwąca.
Rano sprawdzę oby się trzymała.
Oto zdjęcie pokazujące jak wysoko sięga woda, zazwyczaj rzeczka jest płytka
i leniwie sobie płynie, teraz strach bliżej podejść! Zrobiłam też zdjęcie
kaczce pływającej po rzece. Zresztą kaczek było więcej, ale przestraszone
zerwały się do lotu. Po naszym rozmarzniętym stawie także pływały. Mam
nadzieję, że znów na wyspie będzie gniazdo.
 |
W oddali kaczuszka |
Dziś większość dnia poświęciłam na podcinanie starego jałowca. Posadzony był
15 lat temu, wyrósł na potężne rozłożyste drzewo. Na dole gałęzie bardzo mu
zżółkły, w środku pełno opadłych igieł, wygląd był opłakany. Wyjmując
garściami igły z jałowca zobaczyłam, że zaczął w tym miejscu pleśnieć! Teraz,
po prześwietleniu, będzie przewiew i w tym miejscu wysuszy się. Ciężka praca,
obcinanie malutkich suchych gałązek wewnątrz krzewu, w dodatku strasznie
kującego.
Jeszcze nie wszystko skończone, jutro dalszy ciąg.
Już w ubiegłym roku miałam zrobić to czyszczenie, ale zbyt późno się
zabrałam, wewnątrz było gniazdo makolągwy. Obserwowaliśmy ją odpoczywając na
leżaczku. Dziś znalazłam trzy stare gniazda – nasz jałowiec dobrze chroni
ptaszynki, chętnie w nim budują swoje domki:)
Po oczyszczeniu z zeschłych gałązek, ukazały się konary z pieknie łuszczącą się korą.
Kolejnym wiosennym symptomem była wczorajsza burza! Pierwsza wiosenna burza
z piorunami i deszczem. A jak później powietrze pięknie pachniało! Było
cudownie! Ech...
 |
Niebo przed burzą |
O tej porze, w ubiegłym roku wysiałam już do gruntu niektóre kwiaty
jednoroczne. Niestety, ten rok jest inny, aby przyspieszyć wschody kwiatów,
musiałam je wysiać do doniczek. Kocham jednoroczne kwiaty. Zawsze sieję ich
dużą ilość, są kolorowe i pachnące. Zrywam je do wazonów, układam w wianki,
suszę.
Niektóre kwiaty są jadalne i często dodaję je do sałatek, jest apetycznie i
kolorowo. Nasiona nasturcji marynuję, smakują jak kapary:)
 |
Lubię karczochy, pięknie kwitną i są smaczne |
W ogrodzie co krok jest coś dla nas do jedzenia, nie tylko dla królików :)
To następny wspaniały temat, na niego poświęcę oddzielny post!
Wysiałam też lawendę, bez stratyfikacji nasion, zobaczę czy wzejdzie.
Lawendy w ogrodzie mam dużo, ale ciągle dosadzam, też darzę ją specjalnym
uznaniem. Latem i jesienią robię sadzonki ze ściętych lekko zdrewniałych
końcówek, bardzo łatwo się ukorzenia, na zimę przenoszę na okienny parapet. Z
nich zrobię nowe nasadzenia.
 |
To jedna z ukorzenionych sadzonek lawendy |
Lawendy używam też w kuchni, świeże czy suszone listki dodaję do wielu
potraw. Kwiaty, przepięknie pachnące, suszę lub wiję z nich wianki. Nic się nie
może zmarnować!
Tym optymistycznym akcentem kończę i pozdrawiam wszystkich
serdecznie. Niech żyje wiosna!!!
Pawanna