Budowa naturalnego stawu
Dla poprawienia swojej psychiki , lekko przyćmionej warunkami atmosferycznymi za oknem, postanowiłam powspominać miłe chwile z budowy zbiornika wodnego w naszym ogrodzie, czyli naturalnego stawu.
Woda to jeden z żywiołów, który kocham. Zresztą kto nie lubi wody,
a wszystkie dzieci wprost ją uwielbiają.
Na dużej części podmokłej łąki postanowiliśmy wykopać staw. Miejsce znakomite na taki akwen, na łące tej są naturalne źródła, które mogą zaopatrzyć staw w wodę i nie potrzeba czerpać jej z rzeki. O tych źródłach opowiedzieli nam rdzenni mieszkańcy, którzy wspominali przedwojenny wodopój dla zwierząt, tu spędzali je z pastwisk aby napiły się wody. Po pewnym czasie wodopój nie był już potrzebny, gdyż wieś przeobrażała się wraz z następującym postępem. Źródła sobie biły, oddając wodę do rzeki, a łąka stała się podmokłą.
Wiosną 1997 roku zamówiliśmy koparkę do jego wykopania. Równolegle z budową stawu, sadziliśmy las no i oczywiście budowaliśmy dom. Prace trwały
w najlepsze.
Wraz z kopaniem, staw napełniał się wodą, trzeba było przekopać odpływ do rzeki, aby woda tam spływała i aby prace koparki trwały bez przeszkód. Wymyśliłam w miarę okrągły kształt z wyspą. Nie marzył mi się prostokąt, o nie! przypominałby wtedy duży zbiornik przeciwpożarowy.
Okrągłość stawu była ciężka do wykonania ponieważ Pan kopiący go, robił wszystko na oko.
Wykopana ziemia była rozrzucana na boki , tworząc groblę.
Jak natura jest silną! Natychmiast na rozrzuconej ziemi wyrastały dzikie kwiatki, trawa i chwasty, jakby czekały tylko na ten moment. Po dwóch miesiącach staw był gotowy.
Cóż się okazało? Otóż staw został wykopany zbyt płytko i do lata zarósł nam pałką i trzciną. Wyglądało to pięknie lecz przecież nie oto nam chodziło. Miała być woda, w której pływają ryby i my razem z nimi.
Niestety czekało nas nowe kopanie, we wrześniu przyjechała inna koparka. Polak mądry po szkodzie, za wydane do tej pory pieniądze można było mieć dwa razy większy staw. Uczymy się na błędach.
Poniżej zdjęcia niektórych panoszących się nad stawem dzikich kwiatów.
|
psianka słodkogórz |
|
kosaciec żółty |
|
krwawnica pospolita |
|
przetacznik perski |
Ten drugi staw wykopany został tak jak należy, głęboko. Woda szybko wyrównała się biologicznie, zaczęło kwitnąć życie wewnątrz i na jego brzegach. Pojawiły się rośliny, których nikt nie sadził, pałka przy brzegach, sitowie, irys żółty, krwawnice, firletki i inne. W wodzie zaczęły pływać ryby, których nie wpuszczaliśmy!
Ja zasadziłam tylko lilie wodne białe, różowe i żółte.
I znów natura pokazała swoją siłę.
|
1997 rok, panorama z nad stawu na działkę |
|
staw, lato 2012 rok |
|
olbrzymie kwiaty lilii zamykają się wieczorem |
|
lilie wodne bardzo się rozrosły |
|
staw, lato 2012 rok |
|
plaża , lato 2012 |
|
łąka nad stawem, jesień 2012 rok |
|
|
pozdrawiam tym
miłym, ciepłym akcentem...
Pawanna