My blog about my house, garden, flowers, what I think about, animals overall life in peace with nature.

And all my passions.


wtorek, 28 lutego 2017

Przybornik

Witam wszystkich bardzo serdecznie.
Ostatnio mam bardzo mało czasu, ale chyba każdy narzeka na jego brak. Ja kursuję między trzema domami. Naszym, mojej Mamy i naszych dzieci. W każdym z nich mam obowiązki, ale też możliwości robótkowania. Zabieram ze sobą pudło z rzeczami potrzebnymi do robótek. Ostatnio jeżdżą ze mną serwetki, tzw. czapeczki na nalewki. Trzy z tych serwetek pokazywałam Tutaj.
Pomyślałam sobie, że warto mieć ładne pudełko - przybornik, w którym bedą nożyczki, igły, nici, szydełka... wszystko co może być potrzebne do robótek i będzie pod ręką w jednym miejscu.
Już myślałam, że nic nie zrobię na zabawę Artystek Kolorystek, ten  uciekający czas... Ale wpadło mi na myśl właśnie takie pudełeczko.
Po przeróbce wygląda ono tak:
Przykrywka pudełka pokryta jest filcem z wyhaftowanymi kwiatkami. Jest miękka jak poduszeczka, gdyż posiada wypełnienie, po to aby np. wbić w nie igłę lub szpilkę.
Aby dopełnić całość, dorobiłam małą poduszeczkę na igły. Jeszcze też będzie zrobiona książeczka na igły. Już kiedyś robiłam takie książeczki  (tutaj i tutaj), rozdałam w prezencie. Sama jednak takiej nie posiadałam. 
Moja poduszeczka jest także z wyhaftowanym kwiatkiem i wyglada tak:
Wnętrze pudełka może pomieścić moje robótki, z którymi teraz bez zakłóceń mogę podróżować:)
Najczęściej moje robótki woziłam w pudełku po lodach:)
Przerobiłam na przybornik metalowe pudełko po herbacie. Mam spory zapas tych pudełek, niektóre są już zapełnione różnościami nawet bez ozdabiania przykrywki:)
Moja pracę zgłąszam na zabawę  pt. Piekno przyrody- Papuzi)
Wybrałam tę kolorystykę, gdyż te właśnie barwy lubię, szczególnie żółtą. Co do samych papużek, też lubię te ptaszki. Jako dziecko miałam dwie papugi faliste Romeo miał niebieski kolor, a Julia żółty. Papużki miały otwartą klatke i fruwały po pokoju. Siadały na mojej głowie i wyciągały włos za włosem. Było to niezmiernie przyjemne doznanie. Drażniły też mojego pieska Miśka. Siadały na podłodze przed nosem psiny, a on chciał je uchwycić, oczywiście bez powodzenia. Zwierzęta towarzyszyły mi od zawsze:)
Banerek do zabawy:

Dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze i za to, że tak licznie do mnie przychodzicie. Gdyby nie Wy, nie byłoby po co pisać bloga.
Dla Was gorące całusy i życzenia słońca przez cały tydzień.

Z ostatniej chwili!
Pomyślałam, że ten przybornik to świetny prezent dla mnie. U Reni na blogu świętujemy robiąc niespodzianki dla siebie i innych. Zgłaszam moje pudełeczko jeszcze do tej zabawy.

Pozdrawiam serdecznie!

niedziela, 19 lutego 2017

Przygarnęłam nowe zwierzątko

Biało, śnieżnie i jeszcze zimno. Co tu dużo mówić, zima w tym roku daje się we znaki. Chociaż mróz zelżał i widać na horyzoncie wiosnę, to jednak zima u mnie zadomowiła się  na dobre.
Zimowy świat ogladamy przez salonowe okna, chociaż oczywiście nie poniechaliśmy spacerów, bo inaczej psy mogłyby się na nas obrazić. Ale i zima oglądana przez okno może przynieść ciekawe odkrycia...
Pewnego dnia mój mąż siedział sobie w fotelu w salonie i zapewne własnie myślał o męczącej zimie, kiedy kątem oka zobaczył ruch na tarasie. Spojrzał i zobaczył coś białego, malutkiego i przepięknego! Chwycił za aparat, który zawsze jest pod ręką i zrobił zdjęcie...
Był to gronostaj w zimowej szacie! Grzebał w śniegu coś wydłubując, może wcześniej upolowaną mysz...
Gronostaje to małe drapieżniki, nie pogardzą zwierzętami nawet większymi od siebie.
Byliśmy tak zachwyceni, że postanowiliśmy dokarmiać tę pięknotę. Ja od razu pomyślałam sobie o nornicach i kretach, które sen z oczu mi spędzają. Może nasz nowy mieszkaniec ogrodu rozprawi się z nimi? Wszak wchodza w skład gronostajowego menu!
Pięknota dostała od nas drobno posiekane mięsko z kurczaka. Zwierzątko było tak szybkie, że tylko kilka zdjęć można było mu zrobić.
Delikatnie zakradł siE do mięsa, wąchając je...
Następnie czym prędzej chwycił kawałek i wycofał się szybko z tarasu za płotek.
Operację chwytania kęsków mięsa powtórzył.
Zastanawialiśmy się, gdzie też on mieszka. Śmignł nam przy oknie jadalni,  chowając się w dziurkę przy oknie. Nasz dom jest drewniany, obudowany z zewnątrz cegłą. Między ścianami, a cegłą jest wolna przestrzeń. Tam też nam umknął:) Dziś własnie zobaczyłam, że stamtąd wyszedł. Dostał na obiad świeżą wątróbkę:) 

Gronostaj inaczej zwany łasicą gronostajem (Mustela erminea), niewiele różni się od łasicy pospolitej (Mustela niwalis), należą do tej samej rodziny łasicowatych. Gronostaje zimą przybierają całkowicie białą szatę, tylko końce ogonka zostają czarne. Mają świdrujące, czarne oczka i zaokrąglone uszka, przylegające do głowy.
Łasice natomiast nie mają czarnego pędzelka na końcu ogona, a zimą u nas przybierają jasnobeżową barwę. Na północy Europy zimą łasice także mają białe futerko (źródło). Gronostaje sa niewielkimi zwierzątkami, długość ciała  samiczki to około 17 - 23 cm. Ogon długi do 10 cm. Samce są większe.
Przeczytałam tutaj, że zwierzątka te moga nosić ciężką zdobycz równą połowy swojej masy ciała. Jeśli niesie wielkie jajo, za duże do uchwycenia pyskiem, przytrzymuje je między podbródkiem, a pyszczkiem:) Sprytne!
 Wyobraźcie sobie ile trzeba było takich małych zwierzątek na kołnierz czy futro. Kiedyś takie futra nosili władcy, a obecnie płaszcz rektora wyższej uczelni posiada gronostajowy kołnierz. Mam nadzieję, że już od wielu lat jest to kołnierz ze sztucznego futra. Jak to dobrze, że noszenie naturalnych futer jest obecnie passe...
Strasznie przyjemnie obserwować takie dzikie zwierzątko. Może go udomowię?
Zdjęcia robione są przez okno z salonu, możemy tylko tak je podziwiać. 

Przesyłam serdeczne pozdrowienia i życzę przyjemnego tygodnia i jak najwięcej słoneczka! 

czwartek, 16 lutego 2017

Tajemniczy ogród i roztrzygnięcie konkursu

Witam serdecznie.
Cieszę się z naszej wspólnej degustacji nalewek, (tutaj) była bardzo udana. Prawda, że są pyszne? Ja najbardziej lubię z czarnej porzeczki i mirabelek. Mirabelki dają świetny kwaskowy smak! Owoce na nalewki zbierane są w naszym ogrodzie. Muszę się przyznać, że zasadziłam takie rosliny, których owoce najbardziej lubię:) Teraz moge je zbierac do woli.
Małgosia X wie jak kocham mój ogród, jak jestem z nim związana. Dostałam od Małgosi w prezencie urodzinowym piękny album.
Jej  album pt. "Tajemniczy ogród" nawiązuje do mojego żywego ogrodu. Jest w nim to, co znajduje się i w moim:)
Możemy znaleźć ptaszki, kwiaty, motyle...
Znajdziemy też mrówki,
i domek dla pszczół
i czerwone grona owocków...
Jest cudny, prawdziwie zaczarowany!
Piękne słowa, motto z albumu:
jest rozczulająca. Tak własnie jest też w żywym ogrodzie, tak czujemy przebywając wśród zieleni i kolorowych kwiatów!
Motto wykorzystam w swoim ogrodzie, co to będzie... Na pewno Wam pokażę:). Pomysł zakiełkował w mojej głowie podczas prezentowania albumu przez Gosię :) Album powstał na bazie kupionej za bezcen książeczki, książeczka dostała nowe życie i jako album przyleciała do mnie. Bardzo dziękuję Małgosiu za pamięć i tę piękną rzecz! 

**************************************************
Wczoraj  minął termin  mojej walentynkowo-urodzinowej niespodzianki dla Was.
Spośród 32 zapisanych osób, wygrać mogła tylko jedna. "Sierotką", która wyciagnęła szczęśliwy los był mój M:)
Wianuszek powędruje do...
Bożenko gratuluję!
Dziekuję wszystkim za udział w zabawie! Niesamowite jest to, że internet staje się dla nas takim fajnym miejscem, gdzie panuje życzliwość i przyjaźń!

Życze wszystkim dużo słoneczka! Pozdrawiam

poniedziałek, 13 lutego 2017

Zapraszam na nalewki

Witam wszystkich serdecznie i bardzo dziękuję za ciepłe życzenia urodzinowe:) Jesteście kochani! Dlatego dziś chciałam poczęstować Was pyszną nalewką:) Wybór mam olbrzymi, może być z czerwonej porzeczki, z agrestu, z wiśni, aronii... Częstuję wszystkich tak z serca, czym chata bogata!
To którą wybieracie?
A może z tych nalewek jakiś smak wybierzecie...
Och zapomniałam, że jeszcze mam parę butli na tej szafce, to która Wam odpowiada?
Może malinowa, lub z jagody kamczackiej?
Spory wybór nieprawdaż:) Chętnie bym Was poczęstowała tymi moimi trunkami, są pyszne. Niektóre nawet  kilkuletnie:) Niestety mogę częstować tylko wirtualnie! Szkoda.
Moje słoje z nalewkami nie mają etykiet, opisuję je kartką przyklejoną pod spodem butli. Po wielu latach postanowiłam wszystkie  ładnie oznaczyć i zmienić im czapeczki:) Czapeczki, czyli białe serwetki powycinałam z płótna i obrabiam na szydełku. tak aby butle miały podobne ubranka:)
Co do etykiet, to nie miałam konkretnych pomysłów, chciałam dla każdej robić tagi. Zbieram różne twarde tekturki po zakupionych towarach. Na przykład  kupilam spodnie, które miały okrągłą etykietę. Przydała mi się na etykietę do nalewki z aronii.
Robiąc tę etykietę, pomyślałam o zabawie u Danusi, czyli KREATYWNYM BOMBARDOWANIU. Tym razem bombardujemy pudełeka z okienkiem. Miałam takie dwa płaskie pudełka po kartach pamięci:
Spodobały mi się ich okienka, w które można włożyć kartkę z napisem. Tak powstały dwie etykiety na nalewki. Kartki w okienku można wymieniać. Zawsze mogę włożyć do środka napis z inną datą i inną nazwą nalewki.

Obrobiłam też na szydełku płócienne serwetki i tak teraz wygladają moje trzy słoje z nalewkami.
Czeka mnie jeszcze dużo pracy z serwetkami obrabianymi szydełkiem i etykietkami, widzieliście ile mam słoi. Ale wytrwam i na pewno pokażę efekt końcowy:) No chyba, że wcześniej znikną nalewki:)

Moje nalewkowe etykiety zgłaszam do zabawy w Kreatywne Bombardowanie na blogu u Danusi Witkowskiej.


****************************************************************************
Jeszcze pochwalę się prezentem, jaki dostałam od Asi z bloga "6niebo". Dopisało mi szczęście i wygrałam w candy piękny, haftowany obraz !
Jak widac oprócz haftowanego obrazu dostałam kubeczek pełen różnych herbatek i czekoladki. W paczce był także łapacz snów!
 Skorzystałam z prezentowych herbatek i od razu zaparzyłam sobie taką:
Od razu lepiej się poczułam:)

Asiu, bardzo Ci dziekuję za prezenty i za zabawę, w której miałam szczęście! Bardzo lubię haft krzyżykowy. Podobają mi się karteczki, w których są motywy wyszywane tą metodą. Nigdy jeszcze nie widziałam i nie miałam takiego dużego obrazu. Jest piękny.
 Zapraszam na blog Asi, znajdziecie tam wiele ślicznych i nie tylko haftowanych rzeczy :)

Bardzo serdecznie wszystkich pozdrawiam i życzę słoneczka i rychłej wiosny!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Treść i zdjęcia umieszczone na blogu są moją własnością, jeżeli będzie inaczej to zaznaczę pochodzenie, a Ciebie proszę o uszanowanie mojej pracy, jeśli chcesz skopiować , to zapytaj mnie o pozwolenie. Dziękuję