Witam kochani. Dawno mnie tu nie było. Ponad dwa miesiące nieobecności to długi czas. Niestety miałam dużo powodów ku temu. Mam nadzieję, że już będzie inaczej.
Jednym z powodów była choroba mojego kochanego pieska, Reksa. Niestety w ubiegłą niedzielę pożegnałam go na zawsze...
Reks był kochanym, mądrym przyjacielem, miał około 13-14 lat. U nas mieszkał 12 lat. Znaleźliśmy go pod naszą bramą. Siedział i czekał, jakby wiedział, że tu znajdzie dom. Przyjaźnił się z seterką Luną, był z nią bardzo zżyty. Gdy pod koniec lutego odeszła od nas (pisałam o tym tu), Reks podupadł na zdrowiu. Tak jakby tęsknota za towarzyszką zabaw była motorem do jego choroby. Serce bardzo boli gdy tracisz takiego przyjaciela, ale dwóch przyjaciół w tak bliskim czasie to już zbyt wiele. Cóż jednak musimy pogodzić się z nieuchronnym...
Na pewno biegają razem po tęczowej łące...
W obecnej chwili mamy Cykorka, złotego spaniela, którego też znaleźliśmy. Cykor jest bardzo smutny i często siedzi pod siatką sąsiadów, gdzie bawią się trzy pieski. Tęskni...