Witam wszystkich serdecznie w Nowym Roku. Oby był dla Was wspaniałym rokiem, pełnym spełnionych marzeń i dobrych chwil!
To mój pierwszy wpis w kolejnym nowym, blogowym roku. Przede wszystkim chciałam podziękować moim przyjaciółkom za cudne karteczki z życzeniami świątecznymi.
Dziękuję bardzo Oli, Danusi, Krysi, Lideczce, Grażynce, Ewuni, Ani- Iwannie, Hani, Efci Raj, Marzence, Małgosi B., Oli-Ażurkowi, Alince, Beatce, Izie-Kamie, Ani-Nawannie, Izie,Małgosi X i Alicji. Jesteście wspaniałe:)
A co słychać w moich krzakach?
Z nowym rokiem przybyło nam nowe zwierzątko. Niestety, nie jesteśmy z niego zadowoleni. Już na wstępie zrobiło nam wiele szkód. Mowa o bobrze, który zadomowił się na wyspie.
Wydawałoby się, że taki spokój nad stawem...
Cisza i słoneczko jeszcze bardziej potęgują te doznania.
A tu bóbr nas zaskakuje zwalając jesion do stawu. Spokój prysł!
Jak widać ze zdjęcia, na wyspie pod zęby bobra poszły też dwie wierzby. Tylko patrzeć jak posmakują mu inne blisko rosnące drzewa.
Kocham zwierzęta, ale to zwierzę jest naprawdę bardzo nieproszonym gościem! Dużo bobrów mieszka na naszym terenie, las pod ich zębami połamany jak zapałki... Teraz bobry podkopują się do nas pod ogrodzeniem i podgryzają drzewa na działce. To ogromne szkodniki, ale nie ma na nie sposobu. Bobry są pod ochroną. Więcej o tych zwierzętach pisałam Tu i Tu.
Pogoda raczej wiosenna, jak przystało na zimę:) Dziś przygrzewało słoneczko i popijałam w ich promieniach herbatkę. Natomiast w domu jeszcze stoi choinka i są świąteczne ozdoby na ganku:) Taka zima mi odpowiada, nie lubię mrozu i śniegu.
A w ogrodzie cały czas kwitną różyczki!
Drobniutka Super Dorothy przyciąga wzrok różowymi kwiatuszkami.
Poniżej pąki róży Blue for You.
Kwiaty kaliny Dawn, ale to nie jest wielka niespodzianka, gdyż ona normalnie kwitnie już w lutym.
Niezawodne stokrotki zakwitają w trawie, można je znaleźć o każdej porze roku.
Nieprzycięte na jesieni floksy na końcach łodyg zawiązały kwietne pąki, ciekawe czy zakwitną?
W warzywniku dobrze się miewa fenkuł, wypuścił nowe listki. Zostały mu stare łodygi, może to pobudziło go do życia... ale jednak stawiam na ciepłe dni:)
Jeszcze zdjęcie kolorowych żurawek na skalniaku. Pięknie wyglądają w słońcu.
Mimo tej ciepłej zimy, cały czas dokarmiane są ptaki. Częstym gościem jest kowalik,
trznadle,
sikoreczki...
To tylko drobne doniesienia z moich krzaków:)
Jeszcze raz dziękuję za wszystkie życzenia pocztowe i te zostawione na blogu. Mam nadzieję, że nowy rok przyniesie nam wszystkim same cudowne dni!
Pozdrawiam wszystkich serdecznie,
Pojechaliśmy na spacer nad nasze "morze"do Goczałkowic i spacerując też znaleźliśmy żeremia bobrów,ścięte drzewa i dziury w ziemi.Samych zwierząt nie spotkaliśmy,ale szkody przez nich zrobione bardzo świeże.Współczuję,bo rzeczywiście nie ma na nie rady,chyba żeby zgłosić to do ekologów:)
OdpowiedzUsuńNiestety ekolodzy nic tu nie poradzą. Trzeba nauczyć się żyć z bobrami, niestety. Pozdrawiam Bożenko serdecznie.
UsuńAniu no to nieciekawie z tymi bobrami - szkodnikami :(
OdpowiedzUsuńMacie taki piękny teren,szkoda dla tych podgryzaczy.
Ptaszęta też dokarmiam,stale są sójki,sikorki,wróble,pojawiają się gawrony,sroki-nie lubię ich,nawet odwiedza nas dzięcioł,no i wiewiórka wybiera z karmnika co tylko jej się podoba:
Nie mam ogrodu,ale tej zimy wygrały prymule,kwitną i kwitną,aksamitki przegrały,ale jak na nie to długo wytrzymały,go końca grudnia.
Pięknie jest u Ciebie Aniu,aż miło popatrzeć :)
Najpiękniejsze życzenia Noworoczne zostawiam,przede wszystkim zdrówka,bo jak ono jest najważniejsze, wszystko inne jakoś przyjdzie:)
To fajnie, że możesz oglądać ptaszki i im pomagać. Niektórzy nie rozumieją, że to nasi sprzymierzeńcy i trzeba im pomagać!
UsuńPozdrawiam Gosiu serdecznie.
Szkoda Twojego pięknego ogrodu, ale nie umiem Ci poradzić w związku z bobrami, myślę, że prawo w tym zakresie powinno być jakoś inaczej uregulowane.
OdpowiedzUsuńTeż pójdę dziś poszukać wiosny:-) Wszystkiego dobrego Aniu.
Na bobry nie ma rady. Może jak będzie mróz i skuje lodem staw, bóbr się wyniesie...
UsuńBasi, zapewne znajdziesz wiosnę koło domu, jestem pewna:)
Tobie również wszystkiego dobrego w Nowym Roku:)
OdpowiedzUsuńRóże w styczniu - tego jeszcze nie widziałam:O Napisz koniecznie co z pączkami na floksach, ciekawa jestem czy wytrwają.
Ja także jestem ciekawa czy zakwitną:)
UsuńPozdrawiam ciepło.
A pieski Aniu, nie dają rady go przepłoszyć?
OdpowiedzUsuńPiękna wiosna u Ciebie tej zimy:)))
Pozdrawiam serdecznie.
Niestety nie, on mieszka na wyspie i dopiero nocą pływa po stawie. Mój M chodzi go płoszyć, psy szczekają ale on ma to w nosie:(
UsuńOj, to już wolę swojego kreta-szkodnika. U nas na szczęście nie ma bobrów, ale coraz więcej osób się skarży na szkody, które robią kuny :(
OdpowiedzUsuńKuny też mamy:) Ale to życie poza miastem, więc wszystkie zwierzęta trzeba zaakceptować. Coś za coś. Chociaż bobra nie mogę polubić i kretów i nornic!
UsuńOj ten bobr niegrzeczny, wspolczuje wiem co to znaczy jak nieproszony gość wlezie w teren. U nas np kred ryje na calego. Jest przy altanie, ryhe mi w liliach, rozach, paskudnik jeden, co zrobić, płakać się chce. Babel nie może soe z nim uporac. Gdyby byl papik... Niestety od mkesiaca go nie ma, zaginęła w nieznanych okolicznkscoach. Bylo ciezko soe z tym ppgodzoc, zwlaszcza neli, za każdym razem wchodzące z dworu do domu patrzy w niebo i mowi narazie papik.... My natomiast pragniemy mrozu, woda u nas niemilosierna, lasy, drogi pozalewane, doscmamy deszcU niech przyjdzie zima.
OdpowiedzUsuńKrety to jeszcze nie aż takie szkodniki, przynajmniej drzew nie rąbią:) U mnie także ich pod dostatkiem, ale już wolę krety, chociaz są uciążliwe. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńChyba i ja pójdę dziś na spacer po ogrodzie, obejrzę roślinki i pozaglądam w różne kąty. Dawno nie byłam, w tygodniu jak wracam to jest już ciemno. Zauważyłam tylko wysyp stokrotek na trawniku. To niedobrze, że o tej porze zaczyna się wegetacja, jestem pewna że zima wróci. A te bobry to prawdziwy problem, żal oglądać zniszczone drzewka. Bardzo Wam współczuję.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu Anusiu!
Moja przewaga jest taka, że nie pracuję, więc mogę o kazdej porze dnia zerknąć na ogród. Już zaczęłam spacery na dalekie dystanse (oczywiście z dwiema kulami) i to sprawia mi ogromną radość.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
współczuje takich sąsiadów, ale fakt są pod ochroną
OdpowiedzUsuńJa mam pytanie dotyczące fenkułu używasz kopru? jakoś nie mogę sie do niego przełamać i u mnie tylko jako ozdoba robi:)
pozdrawiam serdecznie
Fenkuł ma specyficzny smak i nie używam jego drobnych listków, są bardzo anyżowe, też robią za ozdobę. Ale jadamy białe zgrubienia, ja piekę z serem np. parmezanem. Ten anyżowy smak nieco tracą, ale trzeba je polubić:)Pozdrawiam ciepło.
UsuńTakże w mojej okolicy bobry się panoszą. Widziałam na drzewach pozakładane siatki, aby nie mogły ich podgryzać.
OdpowiedzUsuńNa ogródku wiosennie, ale nie ma się co łudzić, że zimy już nie będzie.
Pozdrawiam życząc wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
Ola.
Olu, a ja liczę, że zimy nie będzie:) Co prawda w przyszłym tygodniu ma być mroźnie, ale krótko.
UsuńPozdrawiam.
Aniu, piękny wysyp pamięci :)
OdpowiedzUsuńZ tymi bobrami to porażka. Kocham zwierzęta, zdaję sobie sprawę, że one szukają swojego miejsca na ziemi, bo ludzie zabierają im coraz więcej terenów, ale bobry w ogrodzie??? Gmina też nic na to nie może poradzić? Wyłapać, wywieźć? Przecież Wy macie mnóstwo drzew na swoim terenie. Nie sposób każdego owinąć stalową siatką. A jak się rozmnożą?
Popatrz, w ubiegłym roku pisałaś o bobrze, który do Was przyszedł, wyglądał na chorego. Może robił rekonesans???
Życzę Ci Aniu, żeby jednak sobie poszły gdzie indziej.
Buziaki
Ale czas leci... O bobrze Aniu, pisałaś w 2015 roku. Teraz sprawdziłam :))))))))))))))))))))))
UsuńGmina nic nie poradzi, a właściwie nic nie robi od wielu lat. Bobrów coraz więcej i gdzieś chcą swoje miejsce. Mamy specjalną pułapkę , ale trzeba ją ustawić w wodzie, na torze pływania bobra. Nie ustawimy bo zimna woda, a poza tym nie wiemy jakie są jego pływackie tory:)
UsuńPozdrawiam:)
Dobrego roku Aniu życzę. Pięknie w Twoim ogrodzie nawet zimą. Byłoby fajnie że przybyło nowe zwierzątko..........ale nie takie. Nie znam się na tym, ale czy nie ma żadnego sposobu na pozbycie się go?, zgłoszenie gdzieś w gminie, czy jeszcze gdzieś indziej?. Nauczyć się żyć z nimi będzie chyba trudno, bo Wy ustępujecie, a bóbr i tak robi swoje, ech.....przykro mi.....
OdpowiedzUsuńNiestety na to nie ma rady. Nikt go nie odłowi, a gmina ma to w nosie od wielu, wielu lat.
UsuńPozdrawiam Wandziu serdecznie.
Współczuję Ci Aniu, bo mogą rzeczywiście narobić wielkich szkód.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego kochana w tym 2018 roku! Oby Twoje miejsce na ziemi rozkwitało i cieszyło Twoje oczy:)
Dziękuję Aniu i ja życzę wszystkiego najlepszego!
UsuńNaprawdę pięknie i magicznie tam masz. Można się rozmarzyć nad własnym takim miejscem. :) Oby bóbr sobie poszedł.
OdpowiedzUsuńZdjęcia śliczne i radosne. U mnie dziś tak szaro i ciemno, więc poczułam zapach wiosny u Ciebie. Niech ten rok będzie przepełniała magia, zdrowie nie opuści, czysta miłość niech towarzyszy cały czas, a serce przepełnia prawdziwa radość. Życzę Ci tego, zawsze. <3
Dziękuję Agnieszko! Ja także życzę Ci radości i spokoju:) Pozdrawiam.
UsuńSzczęśliwego Nowego Roku i bez natarczywych sąsiadów.
OdpowiedzUsuńA kartek dużo i piękne. W ogrodzie wiosennie się zrobiło . Tez nie lubię zimna ale przymrozki tez potrzebne mimo, że ich nie lubimy. Zimę lubię taką ładna, białą , śnieżną i bez wiatru szczególnie w okresie Świat Bożego Narodzenia. Pozdrawiam serdecznie
Na Święta Bozego Narodzenia mógłby spaść śnieżek, ale później to już wolę ciepełko i brak odśnieżania:)
UsuńAniu piękne kartki do Ciebie przyleciały od koleżanek blogowych to bardzo miłe uczucie jak się wyciaga takie dowody pamięci ze skrzynki.
OdpowiedzUsuńW Twoich krzakach widać już wiosnę a nie początek stycznia.
Przykro mi z powodu bobrów, nawet nie wiedziałam , że takie z nich szkodniki. Pozostaje mieć nadzieję, że im się u Ciebie znudzi i się przeniosą w inne miejsce.
Pozdrawiam
Bardzo bym sobie tego życzyła. Może istotnie stwierdzą, że zbyt u mnie nudno i pójdą dalej:) Oby!
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Aniu, współczuję takiego nieproszonego gościa, który może narobić niezłych szkód.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie będzie już mrozów, które zaszkodziłyby tym roślinkom.
Serdeczne uściski.
Fajny ten nasz blogowy świat, życzę Ci Aniu żeby wszystkie życzenia zapisane na karteczkach Ci się spełniły w tym Nowym Roku:-) U mnie dziś było prawdziwie wiosennie i nareszcie słonecznie więc też biegałam po ogrodzie szukając śladów wiosny w styczniu:-) A z trudnym gościem pozostaje się niestety polubić z doświadczenia znajomych wiem, że trudno coś z tym nieproszonym zrobić (z tego co pamiętam to oni każdą szkodę zgłaszali w urzędzie i dostawali jakieś niewielkie odszkodowanie na osłodę;-)) Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńPrzyroda iście styczniowa ;), co się porobiło. Brakuje mi śniegu..... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj.... z tymi bobrami to nie wesoło, tak mi przykro Aniu.
OdpowiedzUsuńZa to jak fajnie sie znów oglądało Twoje zdjęcia. Ja się zawsze zachwycam zdjęciami, a najbardziej tym cudnym terenem jaki zamieszkujesz :) A po obejrzeniu tych zdjęć mogę tylko powiedzieć, że piękną macie wiosnę tej zimy :) Wszystkiego dobrego Aniu w tym nowym roku CI życzę i niech te bobry idą sobie od Was jak najdalej :)
Smutne to co piszesz Aniu,ale z przyrodą tak już jest,czasami nie ma na nią rady,pogoda szaleje,nie wiadomo co nastepny dzień przyniesie,słońce,czy mróz i śnieg,a to nie wróży dobrze roślinom 😑
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia z twojego ogrodu zazdroszczę Ci tej przestrzeni ❤
Serdeczności przesyłam i życzę wszystkiego najlepszego w tym Nowym Roku 😘
życzę wszystkiego najlepszego oraz zdrowia, u mnie kwitną i stokrotki i prymulki, które w listopadzie zakwitły
OdpowiedzUsuńAniu, współczuję z powodu nieproszonego lokatora na Twoich włościach!!
OdpowiedzUsuńZachwyciłam sie Twoim uroczyskiem i nie wyobrażam sobie żeby jakiś bóbr zniszczył Waszą wieloletnią cieżką pracę...!
Cieszę się że chociaż dokarmianie ptaków daje Ci radość !!
Pozdrawiam serdecznie :)
Aniu! Piękne karteczki dostałaś, Jak Miło się patrzy na różyczki w Grudniu ciekawa ta zima tego Roku , Tylko żeby Wiosną czasami nie przyszła, U nas w Mieście jak Bobry gryzły ydrzewa ,To poowijali je siatkami drucianymi - Pozdrawiam Cię Bardzo Gorąco
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Pozdrawiam gorąco :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję problemu z bobrami. Potrafią zrobić wiele złego.
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia w jaki sposób w pobliskim lesie walczą z nimi leśnicy.
Przychodzi czas, że znikają. Nie uwierzę, że same odchodzą.
Aniu, w Nowym roku życzę Ci dużo zdrowia i wszystkiego najlepszego.
Serdecznie pozdrawiam:)
Beautiful photos Ania. Beavers are special, they are not pests, far from it, in a while the place will look so beautiful. A wilderness of bliss, I am sorry, but, we should live together!
OdpowiedzUsuńPięknie wyeksponowałaś te kartki z życzeniami.
OdpowiedzUsuńNigdy nie widziałam żywego bobra, jedynie w telewizji lub na zdjęciach. Mam nadzieję, że żaden nie zamieszka w naszym oczku na działce.
Zimowa pogoda nam dopisuje i cieszę się, że nie ma śniegu. Podziwiam Twoje różyczki, którym nie przeszkadza mróz.
Dużo szczęścia w nowym roku.
Aniu, wszystkiego dobrego w Nowym Roku 😀 Obyś szybko uporała się z nieproszonymi gośćmi. Piękne wiosenne zdjęcia 😀
OdpowiedzUsuńTwój ogród jak z bajki,w pięknym rejonie mieszkasz:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne są te ciekawostki ogrodowe, aż żal, że to dopiero początek stycznia.
OdpowiedzUsuńA obecność ptaków i możliwość ich obserwowania zawsze daje tyle radości.
Przykro mi z powodu bobra. To mądre zwierzątko, ale wśród ukochanych drzew z pewnością nie jest dobrym sąsiadem. Może po osłonięciu pni siatką, z braku jedzenia, szybciej by się wyniósł?
Życzę Ci dużo zdrowia, nieustającej radości z pięknego ogrodu i żeby niepożądany intruz się wyniósł.
Pięknie rozkwita Twój ogród zimną :))
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia ptaszków. Trzymam kciuki żeby szkodnik zmienił jak najszybciej lokum :))
Pozdrawiam.
Przyroda ma swoje prawa... Fajnie jest obserwować jak radzą sobie dzikie zwierzęta, ale przykro patrzeć, jak ulegają dewastacji piękne okazy drzew. W mojej okolicy jest sporo bobrów. Przy jednym z leśnych bajorek widziałam, że drzewa, które są pod ochroną (stare lub rzadkie okazy) leśnicy ogradzają mocną stalową siatką.
OdpowiedzUsuńMnie to zawsze radują takie zapasy drewna, och jak radują, bo nie lubię zimna. Widoki z Twoich włości cudne, ale bobry rozrabiaki straszliwe... straty czynią duże... Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBobry to paskudne szkodniki,szkoda że zadomowił się w Twoim ogrodzie i robi duże spustoszenie. Nie mam pojęcia kto powinien go odłowić i przetransportować w miejsce, gdzie nie będzie nikomu przeszkadzał.Pięknie wygląda Twój ogród
OdpowiedzUsuńU mnie po kilku mrożnycj nocach ogród zrobił się smutny.
Pozdrawiam:)
Aniu bobry, krety, itp to nie lada problem... Niestety zwierzaki nie rozumieją granic ani pojęcia nie mają, że nam akurat szkodzą a jedynie walczą o przetrwanie. Ostatnio obejrzałam filmik o kobiecie pokaleczonej pazurami niedźwiedzia na górskim szlaku i nie wiem czy odważę się na kolejną wyprawę po ich przecież terenie a tak bardzo lubię...
OdpowiedzUsuńTrzeba wierzyć, że bobrom szybko znudzi się Wasze sąsiedztwo. Pozdrawiam serdecznie
No to masz problem - wygrać z bobrem trudna sprawa! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZima a Twój ogród żyje....
OdpowiedzUsuńSŁYSZAŁAM KIEDYŚ TRZNADLA i tak mnie to jakoś dziwnie zaskoczyło, że o tej porze roku tak, jak ja to nazywam "dzwoni" a głos ma donośny.
Pozdrawiam Cię Aniu.
Ja nie byłam jeszcze w moim ogródku w tym roku. Z pewnością się tyle nie dzieje, co u Ciebie. Bobrów jednak z pewnością nie ma, a Tobie nie zazdroszczę takich nieproszonych gości. Przykro mi, że takie szkody robią. * Ja myślę, że musimy z wszelkich sił próbować właściwego chodu i nie utykać. Ja mam znajomych, którym się to udało. Ja będę o to walczyć. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPięknie i wiosennie prezentuje się Twój ogród w styczniu. Szkoda tylko, że zamieszkał nieproszony gość. Ale może wkrótce zmieni miejsce na mniej atrakcyjne:))
OdpowiedzUsuń