Od razu moje myśli pobiegły ku kolorom i zapachom. Pomyślałam o różach, które jeszcze tak niedawno, bo w styczniu, miały pąki kwiatowe... To był bardzo przyjemny widok.
Gdy tworzyłam ogród nie chciałam sadzić róż. Nie przepadałam za nimi, wydawało mi się, że trzeba wyjątkowo o nie dbać. Ogród olbrzymi wymagający dużych nakładów pracy, a róże jeszcze dodawałyby jej więcej i więcej.
Na samym początku przygody z ogrodem posadziłam tylko dwie sztuki, była to odmiana Louis Odier, należąca do grupy róż burbońskich.
Została wyhodowana we Francji, źródła historyczne mówią, że powstała dzięki ogrodnikowi spod Paryża Jamesowi Odierowi. Na cześć żony, a może córki, została nazwana Louis. W innych źródłach czytałam, że została stworzona przez Julesa Margotina. Ze względu na odległe lata powstania, trudno stwierdzić kto był prawdziwym "wynalazcą" tej róży.
To bardzo stara odmiana róży historycznej - to określenie nie oznacza przestarzałego krzewu, tylko odmianę wyhodowaną przed 1867 rokiem. A tę właśnie odmianę wyhodowano w 1851 roku.
Jest to róża parkowa, czyli taka, która przyjmuje krzaczasty pokrój, pędy zwisają łukowato, tworząc kwiaty przez całe lato.
Największe kwitnienie jednak przypada na początku sezonu.
Tę odmianę róż posadziłam dwadzieścia lat temu. Przycinałam je i podsypywałam nawozem od czasu do czasu i to nie każdego roku. Nie pryskałam specyfikami chemicznymi. Nie miały mszyc, zadziwiające! I zadziwiające jest też to, że nie robiłam zimowych kopczyków. Mogę powiedzieć, że całkiem zapomniałam o tych krzewach. Mimo tych nikłych zabiegów agrotechnicznych z mojej strony, róże nigdy nie przemarzły, nie chorowały, a dawały cudownie pachnące kwiaty, takie małe pompony:) To wyjątkowa odmiana! Godna polecenia.
Na zdjęciach powyżej, rośnie jedna z tych dwóch sadzonek. Tu słońce operuje cały dzień.
Drugą posadziłam od zachodu domu, ma mniej słońca, ale mimo tego także wspaniale kwitnie. Z róży parkowej, po dwudziestu latach, zrobiła się różą pnącą. Jej pędy szukając światła przeszły przez tuję i wyszły wysoko na jej wierzchołku. uwielbiam ją za to i nie zmuszam aby rosła inaczej.
W 2012 roku, internetowa koleżanka, Magnolia z deccorii.pl, przysłała mi odnogi róż ze swojego ogrodu. Ma zaczarowany, różany ogród :)
Wśród otrzymanych sadzonek była róża damasceńska Kazanlik, to także odmiana historyczna. Kwitnie w czerwcu, ma krzaczasty pokrój i przepięknie pachnące kwiaty, zebrane po 3 do 10 szt. na łodydze. Po zakończeniu kwitnienia pojawiają się małe, jasnoczerwone owoce.
Róża damasceńska wytrzymuje mrozy do -30 stopni. W Bułgarii uprawiana jest na olejek różany. Aby otrzymać jedną kroplę olejku, trzeba zebrać około 50 kwiatów. Ja z jej płatków robię konfiturę. Kwiaty tej rośliny mają dobroczynne działanie dla naszego organizmu. Olejek, woda, kremy z róży zawierają wiele pierwiastków, które mają działanie zdrowotne.
Więcej o dobroczynnym wpływie róży damasceńskiej możemy przeczytać Tutaj.
Róża ta uważana jest za najcenniejszą na świecie!
Poniżej mój krzak róży damasceńskiej Kazanlik w fazie największego kwitnienia.
Niestety, ta odmiana ma jedną wadę, obsypana jest pachnącymi kwiatami tylko przez czerwiec. Ale to piękny kwiat, mimo tak krótkiego kwitnienia:) Można ją sadzić w zapomnianych częściach ogrodu, jest mało wymagająca.
No i właśnie przez tę różę przepadłam...
W obecnej chwili mogę stwierdzić, że jestem uzależniona od róż. Mam 18 odmian :) Głównie w różnych odcieniach różu i moreli. Niektóre odmiany sadziłam w grupie po dwie, trzy sztuki, aby efekt kwitnienia był bardziej spektakularny. Ale na takie kwitnienie róż pnących i parkowych trzeba poczekać jeszcze kilka ładnych lat.
Humm... chyba tym wpisem zapoczątkowałam opowieść o moich różanych pięknościach:)
P.S. Może któraś z Was chciałaby małą odnogę róży damasceńskiej? Chętnie się podzielę. Mam przysypaną ziemią jedną łodyżkę. Na pewno puściła już korzenie.
Pozdrawiam i życzę miłego, nadchodzącego weekendu.
Fantastyczny post zabierający w świat kolorów. Kiedyś tez patrzyłam na róże tak sobie. Róża jak róża, a potem się to zmieniło. Uwielbiam chodzić między domkami i podziwiać wielkie krzewy róż. Niestety u mnie w okolicy jakoś ludzie mniej pielęgnują ogrody i to zanika, ale zawsze coś znajdę pięknego. Och, gdybym miała ogród, to chętnie przyjęłabym odnogę róży. :((( Mam niestety i stety tylko i aż balkonowy mój mały ogród. No nie taki mały, kwiaty są wszędzie, gdzie tylko mogą. :) Przepiękne zdjęcia, przepiękny ogród. Pozdrawiam serdecznie i życzę udanych, radosnych dni. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam róże i z wielką przyjemnością przeczytała ten post.
OdpowiedzUsuńJa w swoim ogrodzie mam kilka róż, ale niestety nie potrafię tyle o nich opowiedzieć co Ty. Jeśli sadzonka jeszcze jest wolna, to chętnie przyjmę.
Pozdrawiam. Ola.
Olu, wiosną wykopię i wyślę sadzonkę. Mam nadzieję, że się przyjmie, rozrośnie i także się w niej zakochasz i będziesz robiła konfitury z jej płatków! Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńDziękuję, czekam z niecierpliwością.
Usuńuwielbiam róże:)))kiedyś i mnie Marzenka przysłała sadzonkę ,tylko niestety poczta zawaliła i róża przeleżała na niej dwa tygodnie i nie dało się jej uratować:)pięknie w tym Twoim ogrodzie:))))
OdpowiedzUsuńDziękuję Bożenko. Ale Marzenka ma lepszą rękę do róż, a może u niej lepszy klimat? Nie mniej ma pięknie w swoim ogrodzie:)
UsuńPozdrawiam cieplutko
Aniu, piękne są Twoje róże. Jak tu nie kochać tych królewskich kwiatów?
OdpowiedzUsuńBuziaczki.
Dziekuję Małgosiu. Masz racje, że to królewskie kwiaty:) Pozdrawiam.
UsuńWidzę, że się spóźniłam - szkoda. Próbowałam już z różnymi odmianami ale rosną przez dwa, może trzy sezony i giną. Czasem niszczy je zima a czasem susza bo ziemia u nas piaszczysta. Może taka mało wymagająca, parkowa odmiana zechciałaby się zadomowić na dłużej :) U Ciebie Aniu różane krzewy wspaniale się rozrosły. Chętnie poczytam kolejne opowieści o tych pięknych kwiatach. Miłego weekendu kochana!
OdpowiedzUsuńWiosna sprawdzę, czy moja róża Kazanlik nie ma jakiś odrostów. Jeżeli znajdę to wykopiemy i Ci przyśle. Ale ona kwitnie tylko przez miesiac. Kwiaty i zapach ma przecudny!
UsuńPozdrawiam :)
Byłoby wspaniale, jesteś kochana! Moja róża pnąca też kwitnie tylko przez miesiąc ale wcale mi to nie przeszkadza, cieszę się że wogóle chce rosnąć:) Buziaczki.
UsuńDziękuję Aniu za ten post:) Masz wspaniałe róże! W moim ogródeczku przewinęło ich sie już kilkadziesiąt i tylko jedna - rabatowa Bonica, okazała się trwałą i nie wymagającą większej pielęgnacji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aniu i czekam na kontynuację:)
Bonica to świetna róża. Też wytrzymała, stąd nadal rośnie u Ciebie:)
UsuńJa jej nie mam, ale to polecana odmiana do różnych założeń ogrodowych.
Przepiękna róża! Niesamowite jest to jak fajnie "zakolegowała się" z tują :-) Pozdrowienia, miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńHe, he i to właśnie mi się podoba! Fajne z nich koleżanki:)
UsuńAnusia ale masz cudne te róże, przepięknie to musi wyglądać na żywo. Gdybym tylko miała ogród to już bym Cię o tę odnogę prosiła, ale niestety mi pozostaje jedynie balkon... Ale dzięki Twoim zdjęciom, mogę sobie chociaż na nie popatrzeć i się pozachwycać :)
OdpowiedzUsuńDziekuję Lidziu za uznanie. Szkoda, że tak daleko ode mnie mieszkasz. Pospacerowały byśmy sobie po ogrodzie ... To byłaby przyjemność. Pozdrawiam ciepło.
UsuńPodpisuję się pod komentarzem Lidzi. Podziwiam Twój ogród, poczytuję o różach i żałuję, że nie mam ogrodu. Ale może jeszcze kiedyś...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:))
Marzenia sie spełniają, tylko bardzo trzeba chcieć:) Serdecznie pozdrawiam.
Usuńwow its awesome dear garden look amazing beautifull lovely sharing..
OdpowiedzUsuńhttps://clicknorder.pk online shopping in pakistan
Thank you:)
UsuńPiękne... Róże nie są moimi ulubionymi kwiatami ogrodowymi, ale umiem docenić ich piękno - oferta handlowa obecnie jest tak bogata, że można znaleźć takie bardziej odporne, nie wymagające wielu zabiegów, a równie pięknie kwitnące.
OdpowiedzUsuńJa także za nimi nie przepadałam, a teraz chyba oszalałam. Ale nie mam żadnej róży rabatowej wielkokwiatowej:)
UsuńAniu po tych po przeczytaniu postu zatęskniłam za latem jeszcze bardziej- przepięknie u Ciebie jest!
OdpowiedzUsuńmam zamiar posadzić różę, ale tą stulistną na konfiturki;)
pozdrawiam serdecznie i miłego weekendu życzę
W powstaniu róży stulistnej brała właśnie udział róża damasceńska. Konfitury z damasceńskiej sa bardzo pachnące, znakomite:)
UsuńPięknie wygląda róża wspinająca się na iglak. Widać, że w tym miejscu wspaniale się czuje :)
OdpowiedzUsuńLubię takie nieuczesane ogrody, więc róża rośnie jak chce:)
UsuńJak zawsze Aniu, jestem pod wrażeniem Twojego ogrodu. Piękny.
OdpowiedzUsuńRóże cudowne!
Ściskam mocno!
Dziękuję:)
UsuńPiękne róże.jak nic pasują do Waszego tajemniczego ogrodu. Od jakiegoś czasu choruje na stare odmiany róż,szukam, kiedyś jedną znalazłam na łące, kwitla i nawet zawiazala owoce. mimo krótkiego kwitnienia są niezniszczalne i odporne na mszyce. U mnie giną róże, zwłaszcza wielkokwiatowe, wielokwiatowe się trzymają ale słabo rosną. Może jednak nie mam do nich ręki ale kocham moje białe, dzikie staruszki:-) pozdrawiam Anulko.
OdpowiedzUsuńStare odmiany róż są odporne na choroby i sprawdzają się u nas. Teraz mamy mnóstwo odmian róż, ale najczęściej w naszym klimacie się nie sprawdzają. Ale u Ciebie rosną, bo pokazujesz nam ich zdjęcia:)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Aniu, jak miło spacerowować po Twoim pięknym różanym ogrodzie !!
OdpowiedzUsuńUwielbiam róże ale kilka lat temu straciłam cierpliwość do żarłocznych mszyc i zakończyłam swoją różaną przygodę...!
Przepiękny różany post !!
Pozdrawiam serdecznie :)
Elu, ja takze nie miałam reki do róż i nie chciałam ich sadzić. Postawiłam teraz na pnące i parkowe. Długo i stale kwitną. Louis Odier nie choruje wcale i nie ma mszyc!
UsuńAniu właśnie w tym roku mam w kajeciku zapisane różane zakupy i... Louis Odier jest na liście zakupowej razem z Hansą ( obydwie na konfitury) no i jeszcze pachnącą parkową Westerland ... mam taki ulubiony sklep różany https://rozaria.pl/roze-pachnace wszystkie tam kupione rosną super :) No i próbuje ukorzeniać samodzielnie z patyczków... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEwo, znam ten sklep. Maja piękne odmiany i dużo się można od nich nauczyć o tych krzewach. Pozdrawiam.
UsuńAniu! Twój ogród musi wyglądać Bajecznie, Tyle Róż, Jak kwitną to zapach chyba niesie się bardzo daleko , Pięknie się prezentują - Pozdrawiam Cię Serdecznie
OdpowiedzUsuńDziekuję Krysiu:)
UsuńPrzepiękna roślinność Aniu, cudne widoki.
OdpowiedzUsuńAch! jaki cudowny temat na ten zimowy czas.... ach! Jakbym przez chwilę przeniosła się w czasie... Ktoś właśnie powiedział mi o tych różach damasceńskich i przymierzam się do kupna w tym roku i sprawdzenia jak im się uda u mnie. Nie dziwię się, że zakochałaś się w różach :)
OdpowiedzUsuńMasz przepiękny ogród :)
Uścisków moc :D
Dziekuje Agatko:) Na pewno sie przyjmie to niezniszczalna róża.
UsuńKocham róże, będę szukać Odier. Od lat mamy wokól domu całe ich mnóstwo. Pewnie je pamiętasz Aniu z moich postów. Specjalizujemy się ( właściwie to mój mąż) w piennych, są trudne w uprawie.A parkowe są najwdzięczniejsze. Nie wyobrażam sobie ogrodu bez róż.
OdpowiedzUsuńOj tak Basiu, znam Wasze róże, są piękne. Podziwiam także cudne dalie, które sadzi Twój mąż. Rzeczywiście pienne wymagają specjalnego doglądania, dlatego u mnie ich nie ma:) Idę na łatwiznę:)
UsuńPięknie dziękuję Aniu za tę cudną opowieść o różach i Twoich z nimi zmaganiach. Wiem, że masz przepiękny ogród i cieszę się, że mimo wcześniejszych oporów, zdecydowałaś się na uprawę róż. Dziś jesteś specjalistką w ich uprawie i wiesz o nich dużo. Trzymajmy więc róże w ogrodach. Są kapryśne, ależ ile radości i jak potrafią pieścić nasze zmysły. Buziaczki Aniu kochana. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDzięki Haniu, pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńKocham róże i po założeniu działki zamówiłam w jakiejś firmie dość dużo rodzajów. Do teraz została tylko jedna, która niby miała być niebieska, a w rzeczywistości była bordowa. Jest już bardzo marna i nie wiem, czy dożyje jeszcze jednego roku.
OdpowiedzUsuńW różach, które mamy w ogrodach, najpiękniejsze jest to, że cudownie pachną.
Gdy kobieta dostaje od kogoś róże, bezwiednie zbliża je do nosa, po czym odsuwa, bo czuje tylko zapach zielska.
Piękne masz róże i chyba za szczególną opiekę odpłacają Ci się obfitym kwitnieniem i upajającym zapachem.
Serdeczności.
O różach można rozprawiać wiele chwil, to przewspaniałe kwiaty!!!
UsuńZ niebieskimi różami jest tak, że kolor zależy od gleby i miejsca nasłonecznienia. Nie ma typowych róż niebieskich. Najczęściej to różowo-fioletowe, lub własnie bordowe z niebieskimi drobiazgami.
Polecam te odmiany o których napisałam, na prawdę są niezniszczalne.
Kocham róże. Już tyle przewinęło się przez mój ogród. Poświęcam im dużo pracy. Podsypuję kompostem. Podlewam gnojówką z pokrzyw i karmię mikroelementami. Niestety chyba w naszej słabej ziemi mimo moich usilnych starań chorują i nie jest im dobrze. Cieszę się każdym ocalonym kwiatkiem jak dziecko. Szkoda, że się spóźniłam ale będę szukać w internecie tych, które poleciłaś. Być może one pokochałyby nasz ogród. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńA może za bardzo im poświęcasz czas:) Dlatego tak są kapryśne:)
UsuńJa polecam roże parkowe, bo kwitną całe lato i zbytnio o nie nie dbam:0
Pozdrawiam:0
Aniu,pięknie to opisałaś,aż chce mi sie już wiosny,ja na swojej działce też mam parę krzaków róż,uwielbiam je,ale od jakiegoś czasu zaobserwowałam że opadają im liście i stoją tylko łodygi z kwiatami,może to jakaś choroba ?
OdpowiedzUsuńSerdeczności przesyłam
Może to być przędziorek, ale na pewno byś zauważyła tego pajączka. Czasem róże mają chorobę grzybowa korzeni, która może się tak objawić.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Aniu,a ile ja mądrych rzeczy się dowiedziałam!!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję:)Pozdrawiam serdecznie.
UsuńUwielbiam róże,nie ma chyba piękniejszych kwiatów. A teraz jeszcze sporo sie o nich dowiedziałam. Dzięki!
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Przedstawiłam te godne polecenia, najwytrwalsze:)
UsuńAniu, bardzo dziękuję Ci za ten wpis o różach :))) Widzisz, ja właśnie nie chcę mieć róż w swoim ogrodzie, bo róże należą do roślin wymagających i lubianych przez mszyce. W naszym ogrodzie jak na razie nie ma żadnej róży, ale ogród ciągle jeszcze powstaje. O przepraszam - jest kilka pędów dzikiej róży( pozostałych po poprzednich właścicielach ). Wiem, ze jest u nas dobra gleba dla róż, a po przeczytaniu Twojego wpisu powoli zaczynam przekonywać się do tych roślin. No i teraz nie wiem co będzie dalej ? Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńJeżeli sie zdecydujesz na róże, to polecam Louis Odier. Ona się sprawdziła znakomicie, mogę stwierdzić, że przez 20 lat wcale o nią nie dbałam:) Bo nie lubiłam róż:) Serdeczności.
OdpowiedzUsuńKocham róże od zawsze...znaczy, odkąd mam dom. Zanim się tutaj przeprowadziliśmy, już je posadziliśmy. Bez nawożenia, bez oprysków, bez specjalnych zabiegów zimowych. Są piękne :)
OdpowiedzUsuńBędę czekać z niecierpliwością na Twoje następne różane opowieści Aniu :)
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Myąle, że różom trzeba dać swobodę i niezbyt o ni się starać i tak , a może właśnie dlatego, pięknie zakwitną:)
UsuńPozdrawiam Ewuniu serdecznie.
Wspaniały wpis!!!Uwielbiam róże, to najpiękniejsze kwiaty. Nie mam ogrodu ale w domu mi towarzyszą przez cały czas. Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńU ciebie na blogu wszędzie róże:)) Myslę, że jesteś niesamowitą wielbicielką tych cudownych kwiatów!
UsuńPiękna roślinność ♥
OdpowiedzUsuńDziekuję:)
UsuńNa widok pięknych kwiatów, zieleni moje serce się raduje.
OdpowiedzUsuńRóże należą do moich ulubionych kwiatów. Wiele krzaków wymroziła mi ubiegłoroczna zima. Wiosną kupiłam nowe rosły i kwitły wspaniale.
Pozdrawiam:)
Tak to wspaniałe kwiaty, a jak kwitną ...to poezja dla duszy:)
UsuńWitam Aniu. Urocza odmiana, romantyczna. Róże wciągają. W kazdym ogrodzie warto mieć choć kilka krzewów, bo bez nich to tak jakoś niekompletnie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMasz rację, ogród bez róz to nie ogród:)))) U Ciebie też w ogrodzie róż pełno...czyli nasze ogrody są kompletne:) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńTwoje róże są cudowne, zapachniało mi latem. To, również moje ulubione krzewy, mam ich ponad dwadzieścia, ale są jeszcze młode, więc nie są tak urocze, jak Twoje.
OdpowiedzUsuńMusisz troszkę poczekać, ale jak się rozrosną to będzie cudowne kwitnienie! Trzymam kciuki:) Pozdrawiam.
UsuńRoze jedne z najpiekniejszych kwiatow.Ostatnio dostalam 15 róż byłam nimi zauroczona.Na działce też mam i cieszę moje oko. Masz cudowne roze.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisałaś o tych pięknych kwiatach.Śliczne zdjęcia 😊
OdpowiedzUsuńKocham Róże ! Sa przepiękne ! Ach.. Kochana jak ja bym chciała mieć ogród :)
OdpowiedzUsuńech mojej dzikiej róży cień nie służy, nie zakwitła ani razu
OdpowiedzUsuńKocham róże,ale na mojej działce jest za mało słońca i róże nie za bardzo chcą u mnie się zadomowić.Spróbuje w tym roku kupić Louis Odier na konfitury mam nadzieję,że obie damy sobie szanse na przetrwanie w moim ogrodzie ( sąsiedzi wycieli drzewa i trochę słońca pojawiło się).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Lucy
Od kilku dni podziwiam Twoje piekne róże. czekam na wiosnę i na pierwsze wiosenne kwiaty.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
oj, tęsknimy już za takimi widokami w ogrodzie...
OdpowiedzUsuńJak dobrze u Ciebie wszystko rośnie. Często ludzie narzekają na kłopoty z różami, jak miło poczytać, że nie ma żadnych problemów i zobaczyć tak bujne rośliny. I nawet z wielkim żywotnikiem dają sobie radę.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za link do Twojej strony. Dzięki temu będę od czasu do czasu mogła odwiedzić Cię w formie elektronicznej :-D
OdpowiedzUsuń