Staram się latem zbierać kwiaty, które potem suszę i używam do wianków. Najbardziej lubię wianki z mieszanych kompozycji. Trochę trawy, kwietne owoce, kwiaty. Aby zrobić jeden wianek muszę nasuszyć bardzo dużo roślinek. Z jednego kosza (zdjęcie poniżej) zostaje garstka suszonych. Wianki, które robię, są pracochłonne, ale takie właśnie lubię, pełna natura! Już kiedyś pokazywałam Wam moje wianuszki tu i tu.
Na przykład miniaturowe makówki z przekwitłych maków, czy zauważyliście jakie są przepiękne?
W spacerach towarzyszą mi moje pieski, są bardzo szczęśliwe, mają nowe zapachy i dużo przestrzeni. W takim towarzystwie zawsze wycieczka jest dużo przyjemniejsza!
Zebrane kosze kwiatów suszę na strychu. Materiał, który do tej pory zgromadziłam, powinien mi wystarczyć na kilka wianków, które zamierzam zrobić zimą. Można powiedzieć: zaledwie na kilka wianków! Ale mam nadzieję zebrać jeszcze nieco surowca.
Robię też wianki z lawendy, zazwyczaj jednolite z lekkim dodatkiem różyczek, czy innych pojedynczych kwiatów. Lawenda sama w sobie jest ładna, nie potrzebuje wielu dodatków.
W naszym ogrodzie kwitnie dużo lawendy lekarskiej. Drobnej, w kolorze fioletu.
Niedawno wróciłam z hiszpańskich wojaży, w miejscu gdzie byłam rosło pole lawendy. Była to całkiem inna odmiana, o kłosach mięsistych i długich, w kolorze niebieskim. Jej zapach stokrotnie przewyższał zapach mojej lawendy. Nie wiem jaka to odmiana, jest ich dużo. A może to dzięki ostremu, hiszpańskiemu słońcu, jest tak dorodna?
Przywiozłam w bagażu podręcznym sporą jej ilość i uwiłam wianek.
Ilość jaką przywiozłam była dość wydatna, a jednak nie wystarczyła na cały wianuszek i musiałam wymyślić jakiś dodatek, tu przydały się białe kwiaty krwawnika.
Jeżeli gdzieś zobaczycie takie wianki w sprzedaży, nie dziwcie się ich wysoką ceną. Naprawdę trzeba bardzo dużo tych małych bukiecików, a pojedyncze wiązki lawendy tez są drogie. No i pracy także potrzeba mnóstwo.
Jak powstał lawendowy wianek:
*** do podkładu, koła z liści pałki wodnej lub słomy, przyczepiałam drutem florystycznym małe lawendowe bukieciki,*** bukieciki należy przywiązywać dość mocno, aby po wysuszeniu, lawenda nie wypadała, dokładam coraz to nowe i nowe...
*** każdemu przywiązanemu bukietowi, przycinam na krótko łodyżki,
*** na końcu dodaję ozdoby, czyli inne kwiatuszki, kokardki i co tylko na myśl mi przyjdzie. Tu dodałam kwiaty krwawnika i bawełnianą koronkę.
Mam nadzieję, że nieco przybliżyłam tajniki plecenia wianków.
***
I jeszcze jeden drobiazg!Ufffff! Początkującej blogerce zawsze coś się dzieje. Raz opublikowałam post bez zdjęć, teraz z kolei, niechcący cały usunęłam. Nie potrafiłam odzyskać postu, więc musiałam napisać od nowa! Wybaczcie, jeśli ktoś zaglądał do mnie i dziwił się, że już go nie ma. Bardzo przepraszam.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Mnie się przytrafiło coś podobnego z moim pierwszym postem na blogu. Chciałam usunąć jedno zdjęcie, a usunęłam cały post i musiałam pisać od nowa :(. Wianek z lawendy jest śliczny i czuję jej zapach. Czasu i cierpliwości jednak wymaga plecienie wianków, no i jeszcze trzeba nazbierać kwiatków. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńHa ha, Giga masz rację:) trzeba nie lada cierpliwości! A poza tym trzeba lubić tę żmudną pracę ręczną:)))
UsuńPozdrawiam Cię cieplutko:)
Witaj :)
OdpowiedzUsuńWianek wspaniały , jest ozdobą , a jeszcze lawenda ...to zapach piękny , na Twoim strychu jest super :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Też zachwycam się zapachem lawendy i zapachami kwiatów na strychu:)) Pozdrawiam!
UsuńPatrzac na zdjecia czuje zapach lawendy. Piekny pomysl.
OdpowiedzUsuńKasiu , dzięki!
Usuńo rany śliczny ten wianek powstał :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło wakacyjnie!
Dziękuję i buziaki dla córci!
UsuńPrzepiękne wianki robisz,teraz już nawet wiem jak i za to Ci dziękuję .Ja też suszę różne polne roślinki bo je uwielbiam wykorzystywać w moich pracach :)
OdpowiedzUsuńTak Danusiu, masz rację, że suszone kwiatki pięknie wyglądają wszędzie. Ja dodaję do kartek okolicznościowych, ale suszę wtedy w książce:)
UsuńAniu, milo bylo z Toba I Twoimi pieskami pospacerowac po lakach I pozbierac kwiaty, cudne sa te Twoje wianki, a ten lawendowy to miodzio, dzieki niemu cala zime bedziesz przenosic sie do slonecznej Hiszpanii , pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńKamillko, miło mi, że zaglądasz do mnie:) A co z Twoim blogiem? Buziaki!
UsuńA moj na zastoju:)))) Ale powoli sie zaczynam mobilizowac I moze jeszcze cos napisze zanim do Polski pojade:) Buziaki:)
UsuńŚliczny jest ten lawendowy wianuszek. Uwielbiam lawendę, w tym roku też mam jej sporo. W domu stoją już małe bukieciki i pachną. Makóweczki też pozbierałam, masz rację - są urocze. Jak wycinam przekwitnięte rośliny zawsze coś odkładam do wysuszenia. Muszę się skusić na jakiś wianuszek, jeszcze nie robiłam. Dziękuję za kursik. Pozdrawiam Cię Aniu bardzo ciepło.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewuniu, ciesze się, że może kursik się przyda:) Pozdrawiam cieplutko...
UsuńW dniu imienin przesyłam Ci Anulko najserdeczniejsze życzenia. Zdróweczka, uśmiechu, miłości i spełnienia wszystkich marzeń. Buziaczki.
UsuńWymiękłam widząc Twój piękny lawendowy wianek.
OdpowiedzUsuńJa mieszczuch nie mam takich widoków jak u Ciebie i suszę jakieś marne kwiatuszki rosnące nad Odrą.
pozdrawiam cieplutko
Nad Odrą kwiaty zapewne są takie jak wszędzie, czyli piękne:)Pozdrawiam serdecznie...
UsuńŚliczny !!! Szkoda tylko, że takie suszone kwiaty często się obsypują. Czy można temu jakoś zapobiec ?
OdpowiedzUsuńPowiesić i nie dotykać:))) Jedynie zerwanie o odpowiedniej porze kwitnienia zapobiegnie osypywaniu kwiatów. Nie polecam lakieru, to nie pomaga. Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńZasuszone kwiaty noszą w sobie zapachy lata.
OdpowiedzUsuńNigdy nie pomyślałam, żeby uwić taki lawendowy wieniec. Śliczny. Może utrwalić go lakierem do włosów ?
Jeżeli zerwiemy kwiaty o odpowiedniej porze kwitnienia, to nie będą się obsypywały. Lakieru nie polecam:) Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńJuż sobie wyobrażam jak ten cudny wianek pachnie.
OdpowiedzUsuńDzięki za tutka:)
Pozdrawiam. Ola.
Pozdrawiam Olu:)
UsuńNo właśnie kukałam i kukałam, a tu się post nie otwierał! Nic to, ważne, że już jest i Ty jesteś. Piękny wianek i następne będą cudne. Wspaniałe wspomnienie lata.
OdpowiedzUsuńPonoć można też suszyć roślinki w piasku, a chronić potem wianki przed kurzem lakierem w sprayu.
:-)) Buziaki!
Można suszyć w piasku:) Ja tak suszę róże:) Buziaki!
Usuńprzecudna dekoracja, jestem pod ogromnym wrażeniem ile cierpliwości musisz mieć do swoich wianków, naprawdę przepiękne wyroby. Uwielbiam lawendę, ale i tak w moim sercu są maki :)
OdpowiedzUsuńBędę wpadać częściej i podziwiać więcej :)
pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo dziękuję , jest mi niezmiernie miło:)Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńDzięki ,że przybliżyłaś mi jak się to robi.Tak myślałam,bo mam ogromną ochotę na wianek z lawendy,ale widzę teraz że tej naszej mi nie starczy.Jednak trzeba bardzo dużo kwiatów:)a jeszcze mogła byś powiedzieć mi czy zabezpieczasz czymś kwiaty,bo lawenda po wysuszeniu jest bardzo krucha i przy lekkim dotknięciu kwiaty się obsypują.Ja próbowałam lawendę stojącą w wiaderku spryskać lakierem do włosów bo podobno miał pomóc i trzymać kwiaty na gałązkach,ale niewiele to dało i przy byle potrąceniu kwiaty opadają:)
OdpowiedzUsuńZbyt późno zrywasz Bożenko. Nie można dopuścić do pełnego kwitnienia kłosa.Ja zrywam wtedy gdy na kłosie rozwinie się kilka kwiatuszków. Nie obsypują mi się, poza tym wszystkie kwiaty po wysuszeniu sprawdzam. Te co się osypują nie używam do wianków. Pozdrawiam...
UsuńTaki pachnący wianuszek miło byłoby mieć, ale brakuje mi cierpliwości, za to podziwiam pracę innych :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Doskonale Cię rozumiem:)))Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńCudowny wianek :) Bardzo lubię patrzeć i wąchać lawendę :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Justynko!
UsuńŁadne wianki, gratuluję artystycznego talentu . Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuń:))Dziękuję pięknie!
UsuńPiękny wianuszek , kwiecie w koszu prezentuje się cudownie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńElżbieta
Dziękuję Elu:)
UsuńKocham lawędę i jej zapach.Piękny wianuszek.
OdpowiedzUsuńDziekuję Kwiaciarenko:)Pozdrawiam
UsuńPiękny wianek to wspomnienie lata.Ja tez suszę kwiaty i robię wianki,ale nie wpadłam na pomysł by podkład zrobić z liści pałki wodnej ( muszę spróbować).Moje wianki tworzę na podkładzie z gałązek brzozy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Lucy, ja tez robię wianki z witek brzozowych, ale jesienią:) Pozdrawiam!
UsuńHola Anna.
OdpowiedzUsuńBellas fotografias, y tu blog me ha encantado, es muy lindo, te felicito por él.
Muchisimas gracias por todo.
Besos desde España.
Muchas gracias Manuel:)
UsuńPiękny ten kosz z kwiatami i ta cudowna łąka z makami... Kwiaty krwawnika i bawełniana koronka idealnie wkomponowały się do lawendy - wianek wyszedł rewelacyjny!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, buziaki :)
Joasiu, wielkie dzięki za uznanie:)
UsuńUuu, lawendowe krzewy przekwitły, wianka nie zrobiłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
hej moja droga :) dziekuje za mila wizyte na moim blogu :) na wianki u mnie dopiero przyjdzie czas;) a wszystko dlatego ze nie mam gdzie suszyc kwiatow .... piekny ten twoj lawendowy wianek!!!! pozdrawiam serdecznie. aneta
OdpowiedzUsuńAnetko, Twoje wianki są urocze, jak wiesz zawsze się zachwycam:) Są inne, takie Twoje, melancholijne:) Pozdrawiam serdecznie!
Usuńprzepiękny wianek...zawsze marzyłam żeby mieć tyle lawendy, żeby móc coś z nij zrobić :) póki co sadzonki rosną i może za rok będę mogła takie cudo uwić :) pozdrawiam serdecznie!:)
OdpowiedzUsuńPrawie czuję zapach lawendy. Pięknie!
OdpowiedzUsuńNa pewno jest z tym sporo pracy, ale za to jaki efekt. Na pewno wianuszki wspaniale pachną. Żeby zrobić takie cacko potrzeba wrażliwości. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny wianek:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam.
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis.
Polne kwiaty są piękne.
Pozdrawiam.
Ślicznie wszystko wygląda,wróciłam do was z nowym blogiem Zapisałam Pani blog kiedyś razem pisałyśmy w swoich blogach.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKolorowo i pachnąco. :) Serdeczności życzę.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o pazia królowej to tu: http://szlakiibezdroza.blogspot.com/2013/05/slaskie-safari.html
Uwielbiam dekoracje tego typu z kwiatami, nawet sama jak byłam młodsza pamiętam że całkiem ładnie robiłam je z konieczny. Fajnym pomysłem może być zastosowanie gotowego szablonu takiego jak opaska, drucik czy nawet nauszniki do oplatania kwiatami - bez znaczenia czy żywymi czy sztucznymi do naklejenia. Może się też spodobać kilka takich propozycji http://www.open-youweb.com/jak-zrobic-wianek-z-kwiatow/ robiłam tylko jedną z nich. A może ktoś mi doradzić czy da się z żywych kwiatów zrobić coś na dłuży czas aby tak szybko nie traciły świeżości?
OdpowiedzUsuń